Palindormy pogańskie
Opis
Andrzej Janczyszyn, rzeźbiarz, designer, konstruktor i poeta. Przyjaciel kotów oraz miłośnik rowerów i starych samochodów. Wegetarianin.
"Palindromy pogańskie" są literacką syntezą doświadczeń Autora i pierwszą próbą zainteresowania nimi czytelników. Kwestie egzystencjalne, życie codzienne, relacje z ludźmi i z przyrodą – wiersze te przedstawiają w zwięzłej formie, z humorem, bawiąc pomysłowością, refleksją i językiem (przykładem – doskonałe, czytane także wspak – palindromy).
Dla czytelnika pozostaje przy tym rozległe pole do rozwinięcia własnych interpretacji i ukrytych niejednokrotnie wątków.
Z całą pewnością mogę zaprosić do działającej na wyobraźnię i pobudzającej do przemyśleń lektury.
Monika Bukowska
>>czytaj fragment książki<<
POMARAŃCZOWA RZEKA
rzeka w górnym biegu
jest pomarańczowa
po obu brzegach
gaje z wyobraźni
rajskie
jak przed grzechem
nic do ukrycia
wąż łagodny w trawie
wśród kwiatów
waniliowej woni
dopiero przy ujściu
groźny trójkąt delty
i słone błękity
wszechmogący ocean
zjada pomarańczę
GEOGONIA
Atlantyda zapadła się
w filiżance neski
jeszcze przed wojną
jej drogocenny ląd
rozsnuł zamorskie aromaty
zanim lodowe góry cukru
wyobraziły niewyobrażalny
kataklizm
obserwowałem po wielokroć
w imię ojca który
wszechmoc zaklął
w srebrnej łyżeczce
senny demiurg
przed kolejnymi
aktami kreacji
GŁOSY
Liść opada – słyszę go.
Pierwsza gwiazda
wschodzi
– urąga mi,
po chwili
chór cały – wszystkie zgodnie.
Gwiazda
spada bezgłośnie.
PO SIEDMIOKROĆ – NIE
metodą usta-usta, ręka – rękę
– przekazywany sobie
przez specjalistów coraz bardziej
wyspecjalizowanych
– zaczynałem od zera nieistniejącego
zęba
aż po niemoc bezzębnych szczęk
międlących niejadalny
owoc
wraz z jego niezniszczalną pestką,
w której ta sama helisa
z nierozszyfrowanym zapisem
istoty
na metce
przy dużym palcu u nogi
nieegzystencjalnie
mi dynda
…a jakiś egzystujący
jeszcze dopisał:
„anatomów grupa
raz badała trupa
i doszli do wniosku,
że mu wisi na włosku,
co potwierdził Instytut Gallupa”