Kategorie blog
Przygody gromadki z małej leśnej chatki
Przygody gromadki z małej leśnej chatki

 



















SPIS TREŚCI


W MAŁEJ WIOSCE POD GÓRAMI ................................................................... 7
TRZEBA ZARAZ BIEC DO LISKA ..................................................................... 12
O WAKACJACH JUŻ MYŚLANO ....................................................................... 15
NASZ DZIADUNIO JANUARY........................................................................... 19
ZA CHWILECZKĘ WYJEŻDŻAMY ..................................................................... 25
DROGA DO WENECJI DŁUGA......................................................................... 29
USTALONO, BY DNIA TEGO ZOBACZYĆ MURANO............................................ 34
ROMA… OCH, JAKIE TO PIĘKNE I PRZYJEMNE BRZMIENIE! ............................ 38
JEDŹMY JUŻ DO WATYKANU ......................................................................... 43
A W POWROTNEJ DRODZE PADWA ............................................................... 49
JAKAŻ BYŁA RADOŚĆ WIELKA, KIEDY POWRÓCILI ......................................... 53
NADSZEDŁ KONIEC LATA .............................................................................. 60
GDY O UMÓWIONEJ PORZE GOŚCIE SIĘ ZEBRALI .......................................... 64
TUTAJ KOŃCZY SIĘ KSIĄŻECZKA.................................................................... 71






W MAŁEJ WIOSCE POD GÓRAMI


W małej wiosce pod górami… daleko, daleko…
stał domeczek murowany nad błękitną rzeką.
Ściany domu w słońcu lśniły… złociście, złociście…
Wokół drzewa szeleściły, pieśń śpiewały liście.
Kto zamieszkał w domku małym tuż na skraju dróżki?
Czy to były krasnoludki, czy niedobre wróżki?
Czy kot, który palił fajkę, i dumna kocica?
Czy Kopciuszek, który szukał swego królewicza?


7




Te historie może lepiej włożyć między bajki.
To jest domek miłych dzieci, Kajtusia i Majki.
Kajtek kończy czwartą klasę i już dorósł prawie.
Majka jeszcze większość czasu spędza na zabawie,
choć nauki w klasie drugiej pobiera zachłannie.
Toż lenistwo nie przystoi tak ambitnej pannie.
Kto się czubi, ten się lubi – prawda to jest znana,
a rodzeństwo ją potwierdza, kłócąc się od rana.
Lecz nie martwmy się na zapas, bo na zgodę pora
przyjdzie wreszcie. Długo potrwa? Może do wieczora?

Tata Kajtka jest leśniczym, który dba o lasy.
Pasja mamy to historia – bada dawne czasy.
Do rodziny też należą trzy zwierzątka małe:
jeden piesek i dwa kotki, szarobure całe.

Jakie śmieszne ich imiona! Wymyślił je Kajtek.
Pies, co lubi komputery, nazywa się Bajtek.
Komputery, tak jak ludzie, pamięć posiadają,
a cząsteczki tej pamięci policzyć się dają.
Bajty właśnie to ich nazwa. Pewnie już to wiecie.
Wiedzą o tym małe dzieci na caluśkim świecie.
Tata leśnik w Internecie dość często buszuje,
wtedy Bajtek z ciekawością w ekran się wpatruje.


10




„Co tam widzi?” – myśli Majka i przytula psiaka.
„Jaka dziwna to natura. Psia, a mądra taka”.

A i kotki także mądre, choć figlarne bardzo.
I czystością, i porządkiem te maluchy gardzą.
W mig kocury kłębek wełny zręcznie rozsupłały.
Kiedy wrócił Kajtek z lekcji, dom był w wełnie cały.

No i cóż zostało chłopcu w tej sytuacji trudnej?
Wziął się biedak za sprzątanie, chociaż było nudne.
Zwinął wełnę w kłębek szybko i kotki przegonił.
Choć usiadły cicho w kącie, nie złożyły broni.

Wszak i Figluś, i Niezdarek lubili się bawić
i nie chcieli swego czasu darmo marnotrawić.
– Ej, wy, koty! – rzekł Kajetan. – Wy się doigracie!
O tym wszystkim, co tu zaszło, powiem zaraz tacie!

W mgnieniu oka koty sprawnie pierzchły do koszyka.
Czy za nimi biegnie Kajtek? Nie, to zegar tyka.
Położyły łebki w koszu, na poduszce w ciapki,
i usnęły utrudzone, myjąc sobie łapki.


11





TRZEBA ZARAZ BIEC DO LISKA



Gdy rodzice przyszli z pracy, trochę się zdziwili:
– Jak tu cicho i spokojnie! Gdzieśmy to trafili?
Kajtek siedzi w swym pokoju nad wypracowaniem.
Majka chciała pomóc mamie, więc zrobiła pranie.
Pies i koty smacznie chrapią. Śnią o swych zabawach
w lesie, w polach i na łąkach, hen, w wysokich trawach.

Ta spokojna chwila w domu zbyt długo nie trwała,
bo przerwała ją sąsiadka, roztrzęsiona cała.
– Tam, pod lasem, blisko rzeczki – mówi, płacząc prawie –
leży, piszcząc, mały lisek w bujnej, ostrej trawie.
Czy złamaną ma on nóżkę? Czy zraniony może?
Chyba go napadły wilki… albo nosorożec.
– Ależ, droga pani Steniu! – przerywa jej Majka. –
Nosorożec w naszych lasach? Toż to przecież bajka!
Tata rzecze: – Och, kochane, zostawcie te spory.
Trzeba zaraz biec do liska, sprawdzić, czy nie chory


12




I pobiegli wszyscy razem pod lasek, nad rzeczkę.
Kajtek jeszcze wrócił z drogi, aby wziąć apteczkę.
Nie martwcie się, drogie dzieci, zwierzę nie jest chore,
tylko biegło za kurami i zgubiło norę.
Mama liska już szukała nieznośnego smyka,
bo zbyt często ten łobuziak z domu się wymykał.
Kiedy biegła drogą krętą, nieprzytomna z lęku,
zobaczyła leśniczego z rudzielcem na ręku.
Wtedy spojrzał na nią malec i zawołał: – Mama!
Ależ było powitanie… Ot, skończony dramat.


Co do sprawy nosorożców… Wiecie chyba, smyki?
Zamieszkują one Azję i stepy Afryki.
Trzeba o tym też powiedzieć miłej pani Steni.
Niech się więcej już ze wstydu nigdy nie rumieni.


14





O WAKACJACH JUŻ MYŚLANO



Po powrocie wszyscy chętnie przy stole zasiedli.
Przypomnieli sobie nagle, że dawno nie jedli.
Pochłonięci szczytną misją ratowania liska,
nie myśleli o jedzeniu, choć głód brzuszek ściskał.
Na kolację, bardzo pyszną, mama zaprosiła.
Zupa, kotlet i surówka – jaka uczta była…
Nakarmiono też zwierzaki. Dano ciepłą strawę.
I wybiegły posilone przed domek, na trawę,
gdzie wybrykom i podskokom nie było już końca.
Tak bawiły się radośnie do zachodu słońca.

A był czerwiec, moi mili, i długie wieczory.
O wakacjach już myślano, chociaż do tej pory
trudno było wybrać miejsce na te letnie wczasy.
Jechać w góry czy nad morze? Albo w polskie lasy?
– Las tu mamy – rzekła Majka, drapiąc się po głowie.
– Jedźmy może do Italii! No, niech tato powie!


15




– To myśl niezła – stwierdził leśnik z uśmiechem na twarzy.
– Tylko niezła? Wprost wspaniała! – Kajtek się rozmarzył. –
Tam Wenecja zbudowana na palach, na wodzie,
uniwersytecka Padwa – ucząca się młodzież,
Rzym – starożytności powiew, a także Watykan.
I co jeszcze? Mamo, pomóż, bo coś mi umyka!
– Te trzy miasta znasz już dobrze, choć głównie z lektury.
Przed wyjazdem trzeba zrobić plan wycieczki, który
pomoże nam zwiedzać Włochy – mówi mądrze mama. –
Tyle tam do obejrzenia, że już nie wiem sama
jak to zrobić. Co zobaczyć? Z czego zrezygnować?
Poproszę tatę o pomoc. Powiem: „Janku, prowadź!”.

Filuternie popatrzyła Majka na Kajtusia.
Tak jak zwykle… Z decyzjami kłopot ma mamusia.
Wówczas szuka zrozumienia i taty pomocy.
On zaś robi zawsze wszystko, co jest w jego mocy,
aby dać rozumną radę, znaleźć wyjście dobre.
Wtedy iskrzą się radością mamy oczy modre.





do góry

Wykonane przez Onisoft.pl

2017 Wszelkie prawa zastrzeżone oceanksiazek.pl

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl