Kategorie blog
Odzyskać zdrowie. Moja droga do zdrowia i szczęścia
Odzyskać zdrowie. Moja droga do zdrowia i szczęścia

 



















S
PIS TREŚCI



Przedmowa .......................................................................................... 9

Kilka słów o sobie................................................................................. 11

Wprowadzenie...................................................................................... 13

Część 1. Toksyczna żywność. Toksyny................................................. 15
     1.1 Genetycznie modyfikowane organizmy (gmo)..................................... 28
     1.2 Promieniowanie jonizujące oraz
              promieniowanie niskiego poziomu ................................................. 33
     1.3 Białe trucizny .................................................................................. 37

Część 2. Moja droga ku zdrowiu i szczęściu......................................... 43
     2.1 Przeżycie, zmieniające moje życie ..................................................... 43
     2.2 Moja życiowa transformacja.............................................................. 45
     2.3 Moje spotkanie z lekarzem ............................................................... 49
     2.4 Powrót do naturalnego odżywiania.................................................... 53
     2.5 Płodozmian ..................................................................................... 66
     2.6 Własne produkty ............................................................................. 79
     2.7 Sezonowość i regionalność ............................................................... 83

Bibliografia .......................................................................................... 104






PRZEDMOWA



       
Basię Borycką poznałem w październiku 2016 roku. Biła od niej jakaś niezwykła dobroć. Czułem, że jest kobietą o wielkim sercu. Przyjechała ze Szczecina na nasze pierwsze seminarium organizowane przez Fundację Zielony Kazimierz. Do Bochotnicy k. Kazimierza Dolnego, gdzie odbywało się nasze spotkanie, z dalekiego Szczecina jest około 700 km. Basi chciało się odbyć koleją tę daleką podróż, żeby posłuchać naszych wykładów, żeby być razem z nami – w niezwykłej atmosferze ludzi świadomych. Przyjeżdżała jeszcze parokrotnie do Puław na zajęcia naszej Akademii Konsultantów Naturoterapeutów. Latem 2017 roku przywiozła ze sobą dla nas w prezencie cały wielki kosz swoich produktów – pomidorów, papryk i innych warzyw. Uczta była wspaniała, siedzieliśmy w kilkuosobowym gronie do późna na moim ganku w Męćmierzu, rozkoszując się niezwykłym smakiem pomidorów Basi, męćmierskim kozim serem i olejem lnianym od Aleksandra. Wszystko było takie proste i smaczne.

Tadeusz Strzępek –
prezes Fundacji Zielony Kazimierz






KILKA SŁÓW O SOBIE


       
Moje miejsce na ziemi, w którym teraz czuję się jak w raju, stworzyłam poprzez wieloletnią pracę i lata swoich doświadczeń. Wszystko miało swój początek w czasie, gdy tym miejscem zaopiekował się mój ojciec w roku 1945. Było to poniemieckie gospodarstwo ogrodnicze w Szczecinie. Opuszczone przez Niemców, zniszczone przez działania wojenne, ale rozplanowane wręcz wzorcowo. Urodziłam się w tej przestrzeni, spędziłam tu dzieciństwo, a potem wychowałam swojego syna. W roku 1988 na naradzie rodzinnej mój ojciec zaproponował przejęcie swojego gospodarstwa ogrodniczego przez jedno z dzieci. Tylko ja zdecydowałam się na ten krok spośród mojego licznego rodzeństwa, mimo bardzo dobrze płatnej pracy w branży finansowej.
       
Stało się to dla mnie wybawieniem, być może nawet od przedwczesnej śmierci. Dzięki temu miałam wreszcie możliwość uwolnienia się od wszechobecnych w moim dotychczasowym życiu nakazów, zakazów i przeróżnych kłamstw.
       
Od samego początku z wielką miłością zabrałam się do upraw. Już po kilku latach, w roku 1992 jako pierwsza z mojego województwa otrzymałam atest upraw ekologicznych i długo potem figurowałam jako jedyne ekologiczne gospodarstwo. Wkrótce otworzyłam pierwszy sklepik ekologiczny, ale prowadziłam go niewiele ponad pół roku. Częste kontrole państwowe spowodowały, iż szybko go zamknęłam. Następnie założyłam działalność



12                                                                            JAK ODZYSKAĆ ZDROWIE




agroturystyczną połączoną z plenerami malarskimi, warsztatami tworzenia makramy, malowania na szkle i porcelanie. Do tego celu dostosowałam niektóre pomieszczenia gospodarcze znajdujące się na obszarze mojego gospodarstwa. W zajęciach tych uczestniczyli turyści krajowi i zagraniczni wraz ze swoimi dziećmi.
       
Mimo przeróżnych twórczych wysiłków znalazłam się w skrajnych kłopotach finansowych. Losy mojego gospodarstwa pod wpływem przemian ustrojowych w roku 1991 stanęły pod znakiem zapytania. Wtedy też zdecydowałam się rozebrać niektóre szklarnie. Nadal jednak byłam właścicielką gospodarstwa ogrodniczego i to chwilowe załamanie zmobilizowało mnie do szczególnego działania.
       
Wkrótce przeżyłam wspaniałą przygodę, co szczegółowo zamierzam tu opisać. Zrozumiałam, że najważniejsze w naszym życiu jest to, co wkładamy do ust.

Żywność powinna być
e k o l o g i c z n a, s e z o n o w a i r e g i o n a l n a


       
Kiedy stosujemy tę zasadę, z organizmem ludzkim zaczynają dziać się cuda. Doświadczyłam tego osobiście i życzę każdemu, aby zechciał wkroczyć na tę drogę. Na pewno nie pożałuje. Będzie obserwował, jak jego ciało uwalnia się od chorób, oczyszcza się, odmładza i szlachetnieje w szeroko pojętym znaczeniu. Żywienie się w sposób ekologiczny daje naszemu ciału nowego ducha.
       
Moim wielkim marzeniem jest stworzyć żywy skansen ogrodniczy z bazą edukacyjno-szkoleniową. Uczestnicy szkolenia będą mogli tam poznawać tajniki upraw ekologicznych, a także takiego przygotowania potraw, jakie będzie lekarstwem i nośnikiem energii dla naszego organizmu.





WPROWADZENIE



       
Nie chcę nikomu narzucać tego, jak mamy żyć czy postępować. Pragnę być tylko przykładem. Chcę pokazać, że choroby można zwalczyć. Wszystkie są do pokonania! Wystarczy zmienić sposób żywienia, zamienić toksyczną schemizowaną żywność na naturalną. Wystarczy zlikwidować, a jeśli nie zlikwidować, to maksymalnie ograniczyć wszechobecną wokół nas chemię. Doświadczyłam tego na sobie i wciąż doświadczam na co dzień.
       
Będę szczęśliwa, jeśli choćby jedna osoba uratuje swoje życie dzięki mojemu przekazowi. Służę przykładem. Jest wiele dróg do odzyskania zdrowia. Moja droga to tylko jedna z nich. Każdy z nas może znaleźć swoją własną.
       
Wszystkie choroby, te tak zwane przewlekłe i nieuleczalne, na które lekarze zapisują nam leki, jakie trzeba brać do końca życia, można pokonać. Też brałam tzw. leki. Mało tego, można się wyleczyć w prosty naturalny sposób, nie szkodząc swojemu organizmowi, i to bez jakichkolwiek skutków ubocznych. Czas, w jakim aktualnie żyjemy, nie sprzyja absolutnie naszemu zdrowiu. Wbrew oficjalnym, kłamliwym przekazom, społeczeństwa stają się coraz bardziej chore i niedołężne.
       
Główną przyczyną utraty zdrowia jest nasza żywność – zatruta chemią, przeróżnymi toksycznymi substancjami, jakimiś polepszaczami, barwnikami, a nierzadko też napromieniowana, gazowana, a co najgorsze modyfikowana genetycznie (GMO).



14                                                                            JAK ODZYSKAĆ ZDROWIE




       
Aktualna rzeczywistość jest taka, że „system opieki zdrowotnej” stał się ślepą machiną, w której pacjenci nie są najważniejsi. Jesteśmy trybikiem w machinie bezdusznego korporacyjnego biznesu, dla którego najważniejsze są pieniądze i zyski, a nie ludzie. Możesz się nie doczekać, że jakiś lekarz postanowi sam z siebie powiedzieć ci coś o roślinach albo żywności leczącej. Zaczynamy to dostrzegać dopiero w trakcie pobytu w szpitalu. Lekarze nie mają nawet czasu, aby nas wysłuchać. Szybko i mało czytelnie wypisana recepta i „następny proszę!”.
       
Zostajemy sami ze swoimi chorobami i bólem. Nie ma już nawet żadnego dialogu między nami a „systemem opieki zdrowotnej”. Przez ten pośpiech, najczęściej wynikający z pobudek finansowych, pozbawieni jesteśmy oczywiście informacji o metodach naturalnych, które coraz częściej są wręcz zakazywane. Bo one wymagają czasu i skupienia. Wspólnego zastanawiania się, dobrej woli i dialogu. Rozwiązania są proste, tanie i jednocześnie dalekie od oficjalnej medycyny. Jesteśmy tym, co jemy. Wystarczy tylko zmienić nasze przyzwyczajenia żywieniowe, a wszystkie schorzenia dotychczas nas trapiące znikają.





CZĘŚĆ I

TOKSYCZNA ŻYWNOŚĆ
TOKSYNY



Dopóki człowiek nie jest przerażony sobą –
to nic nie wie o sobie
G.I. Gurdżijew



       
Czy nie powinniśmy być sobą przerażeni? Wszak nasze środowisko nie nadaje się już do życia, powietrze do oddychania, schemizowna żywność do jedzenia, a woda do picia. To powinno N A S P R Z E R A Z I Ć! Warunki, które sami sobie tworzymy, nie są godne dla naszego życia. To, co jemy, zabija nas bez naszej świadomości, powoli.
       
W ciągu jednego roku spożywamy około tony żywności i wypijamy około 800 l płynów. Razem ze schemizowaną żywnością wprowadzamy do swoich organizmów około 4 kg wysoko toksycznych substancji, których nie jesteśmy w stanie wydalić. Wszystko to odkłada się w nas, zaburzając naszą naturalną równowagę organizmu – homeostazę.
       
Aby zapewnić odnowę około 3,5 milionów komórek w ciągu dnia, nasz organizm potrzebuje odpowiedniego naturalnego



16                                                                            JAK ODZYSKAĆ ZDROWIE




budulca, ale nie tych wszystkich herbicydów i pestycydów, tej całej chemii, którą zawiera nasza żywność.
       
Organizm ludzki składa się mniej więcej z 50–60 l wody, 10 kg węgla, 1 kg fosforu, 0,25 kg soli, 1,5 kg wapnia, 15 pierwiastków śladowych i tyle żelaza, co w niewielkim gwoździu.
       
Nasz organizm żyjąc nieustannie wymienia swoje płyny, wymienia komórki, z których jedne obumierają, a inne się namnażają. Musimy mu bezustannie dostarczać nie tylko paliwa, ale też odpowiedniego budulca.
       
Czy naszemu organizmowi dostarczamy odpowiednią ilość składników? Co my możemy zrobić, co jest w naszych rękach, na co kłaść nacisk?
       
W zasadzie powinniśmy zwrócić uwagę na wszystko wokół: to, co spożywamy, czego używamy do higieny osobistej, do mycia, prania i czym się otaczamy, co mamy w zasięgu naszego otoczenia.
       
Jesteśmy tym, co jemy! To ogólnie znane hasło, ale jakże bagatelizowane!



CZĘŚĆ I. TOKSYCZNA ŻYWNOŚĆ. TOKSYNY                                                                                                         17




       
Na przykład banany, tak chętnie konsumowane i na siłę wciskane zakatarzonym, chorym dzieciom szczególnie w zimie, wychładzają organizm od wewnątrz i powodują wydzielanie dużej ilości śluzu – flegmy. Owoce te docierają do nas w stanie niedojrzałym, a przecież dopiero w ostatniej fazie dojrzewania w naturze wytwarzają się silne substancje przeciwnowotworowe. Kto obecnie zwraca na to uwagę? Banan w fazie zielonej pakowany jest do kartonów i opryskiwany różnymi trującymi środkami chemicznymi w celu zatrzymania procesów gnilnych i więdnących. Jako konserwant do impregnowania skórek stosuje się syntetyczną truciznę ukrytą pod symbolem E-231. To świństwo nazywa się ortofenylofenol, który w niektórych krajach jest zakazany do stosowanie w przemyśle spożywczym. Używa się go także jako płynu do chłodnic. Po dotarciu na miejsce banany są traktowane



18                                                                            JAK ODZYSKAĆ ZDROWIE




gazem etylenowym w szczelnej komorze w celu sztucznego pobudzenia procesu dojrzewania i szybkiego zabarwienia skórki na kolor żółty.
       
Banany, które trafiają na nasze stoły, najczęściej pochodzą z Ekwadoru, Kolumbii, Kostaryki albo Filipin. Ich transport nastręcza sporo trudności, tym bardziej że konsumenci oczekują owoców niemalże idealnych, bez żadnych skaz, a najważniejsze w przystępnej cenie. Płacąc 3,50 zł za kilogram bananów w sieci popularnych sklepów spożywczych, płacimy tak naprawdę za jakość, pozostawiającą wiele do życzenia. Banany trafiające do Europy są bowiem bananami pastewnymi, których mieszkaniec Ameryki Południowej nie włożyłby do ust. Ich głównym składnikiem jest skrobia. Mieszkańcy Ekwadoru, Kolumbii czy Gwatemali opowiadają ze śmiechem, że takie banany jedzą tylko Europejczycy i świnie. Owoce najniższej jakości, które dodatkowo, by przetrwać uciążliwy transport, poddawane są kąpielom chemicznym. Jakie to kąpiele? Głównie herbicydy, pestycydy i fungicydy. Niechlubnych praktyk, które pozwalają bananom dotrzeć do nas w dobrej kondycji, jest jeszcze więcej.





do góry

Wykonane przez Onisoft.pl

2017 Wszelkie prawa zastrzeżone oceanksiazek.pl

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl