Kategorie blog
W krainie Grzybków
W krainie Grzybków



















Spis treści



Grzybki dostały paczkę                                                                                          2
Grzybki i nowy pokój                                                                                            11
Grzybki, pan doktor i podróż w kosmos                                                                   21
Grzybek i smocze jajo                                                                                           31






Grzybki dostały paczkę



       
Dzisiaj Grzybki obudziły się bardzo nieszczęśliwe. Padało cały ranek i wszystkie dzieci na śniadanko zeszły bardzo niechętnie. Każde z nich myślami było daleko, ponad gęstą warstwą mokrych chmur.
         Tymek pił herbatkę, mieszając łyżką w owsiance, która miała zdecydowanie za mało mleka. Na dodatek zgubił swój nowy samochodzik, który był cały czerwony i bardzo szybko jeździł, nawet po wykładzinie. Tymek potrafił nim wygrać każdy wyścig. No co za pech!
         Staś, brat Tymka, był zły, ponieważ plasterek, który mama przykleiła mu wczoraj na podrapane kolano, odkleił się w nocy. Nowego tata nie chciał mu dać, mówiąc, że kolano jest już zdrowe.


2




A przecież to nie była prawda. Staś chciał nowy plasterek, koniecznie taki z niebieską rybką! Koniec i kropka!
         Emilka, jak przystało na małą roczną dziewczynkę, siedziała wysoko na krzesełku dla maluchów. Czekała i czekała na swoje jajko i doczekać się nie mogła, a głód już wypełnił cały jej brzuszek. Stukała mocno łyżką w pulpit i krzyczała przy tym głośno, robiąc hałas niczym mała ciuchcia.
         Rodzice cały czas się śpieszyli, a pies imieniem Pieczarka kręcił się pod ich nogami. Liczył, że kiełbaska, którą tak apetycznie zajadał się Staś, trafi pod stół. Kiełbaski tak pachniały, że Staś porzucił myśl o nowym plasterku i zajął się swoim śniadankiem.
         Nagle zadzwonił domofon przy bramie, a pies zaczął głośno szczekać.
         – Kto to może być o tej porze? – zastanowiła się mama, przekrzykując ujadającą Pieczarkę, a tata poszedł otworzyć drzwi.


3




         – Dzień dobry. Mam przesyłkę dla pana Grzybka – powiedział pan kurier i wręczył coś tacie.
         Gdy tata wrócił do kuchni, w rękach miał całkiem dużą, owiniętą w papier paczkę.
         – Tato, a co jest w środku? – Tymek zsunął się z krzesła, porzucił swoją owsiankę i już chciał biec po nożyczki.
         – Spokojnie. – Tatuś położył paczkę na parapecie. – Jak wszyscy zjemy śniadanie, posprzątamy i napijemy się tranu, wtedy dopiero zobaczymy, co jest w środku.
         Najmłodsza Emilka najszybciej zjadła swoje śniadanko i z radością chwyciła gazetę mamy. Strona po stronie, kawałek po kawałeczku, rwała kartki na małe kolorowe strzępki. Czteroletni Staś pomyślał, że to superokazja. Chwycił więc klej, kartkę papieru i zaczął przyklejać ścinki, które Emilka z ochotą kładła na jego pustym już talerzyku. Resztki ketchupu rozmazywały się na łapkach Stasia, obrazku no i na stole, tworząc kolorowe czerwone ślady.
         W końcu cała trójka doczekała się, aż mama załaduje brudne naczynia do zmywarki. Tymek wstawił mleko do lodówki, a tatuś poczęstował ich wszystkich tranem.


4




         Tata wziął do ręki nożyczki.
         – Teraz zobaczymy, co jest w przesyłce, którą ze swoich wakacji w Indiach przesłała nam ciocia Ania.
         Nawet mała Emilka przestała biegać dookoła stołu i przystanęła.
         Pod dużą ilością papieru i taśmy klejącej siedział… krokodyl. Oczywiście nie był to prawdziwy gad, tylko zabawka. Była tak duża jak Staś. Była też zielona, miała zęby i Tymek od razu sprawdził, czy można nimi ugryźć brata. Staś zaczął krzyczeć i uciekać. Wybiegł szybko z kuchni, potrącając Emilkę, aż ta usiadła na pupie.
         – Tata wyprowadził już samochód z garażu. No i nareszcie przestało padać. Kochani, czy macie ochotę jechać do dziadków?
         – A pójdziemy na plac zabaw? – Staś zgarnął krokodyla pod pachę. – To krokodyl pojedzie z nami. Dobrze, mamo? Proszę!
         – Dobrze, kochanie. – Mama wzięła Emilkę za rączkę. – Kto się nie ubiera, ten zostanie w domu.
        
         Pogoda wyjątkowo, jakby to nie był kwiecień, zrobiła się ciepła i słoneczna. Mama pojechała do pracy, a babcia z dziadkiem zaprowadzili Grzybki na ich ulubiony plac zabaw.


5



do góry

Wykonane przez Onisoft.pl

2017 Wszelkie prawa zastrzeżone oceanksiazek.pl

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl