Kategorie blog
Słyszę pani szanowny but… O miłości poza czasem i przestrzenią
Słyszę pani szanowny but… O miłości poza czasem i przestrzenią





















Spis treści



Od autorki ............................................................................................................................7
Rozdział I
     Spotkanie.........................................................................................................................9
Rozdział II
     Spełnienie marzeń na Ziemi .............................................................................................14
Rozdział III
     Kochać wszystkich ludzi....................................................................................................19
Rozdział IV
     Muszę wracać...................................................................................................................25
Rozdział V
     Cudowne ocalenie.............................................................................................................27
Rozdział VI
     Po siedmiu latach czasu ziemskiego...................................................................................30
Rozdział VII
     Czasem ludzie potrzebują dna, żeby się odbić ....................................................................33
Rozdział VIII
     Przecież wybaczyłam.........................................................................................................35
Rozdział IX
     Chcę więcej .....................................................................................................................37
Rozdział X
     To ludzie są źli..................................................................................................................39
Rozdział XI
     Historia ucznia i nauczycielki..............................................................................................40
Rozdział XII
     To przez nią nic mi się nie udaje ........................................................................................42
Rozdział XIII
     Nie ma przypadków – ludzie czystego serca.........................................................................45
Rozdział XIV
     Mówiłem jej, żeby mu wybaczyła........................................................................................47
Rozdział XV
     Dlaczego? .........................................................................................................................48
Rozdział XVI
     Co dobrego u ciebie słychać? .............................................................................................50
Rozdział XVII
     Historia pewnej miłości ......................................................................................................51
Rozdział XVIII
     Leczcie się sami ................................................................................................................52
Rozdział XIX
     Popełnię samobójstwo........................................................................................................54
Rozdział XX
     Wpływ świata zewnętrznego...............................................................................................56
Rozdział XXI
     Pieniądze albo życie ..........................................................................................................59
Rozdział XXII
     Niepotrzebny słowotok – to tylko emocje.............................................................................62
Rozdział XXIII
     Religia w życiu młodych ludzi? ............................................................................................67
Rozdział XXIV
     Ja przecież robię to dla ich dobra… .....................................................................................69
Rozdział XXV
     Pokochać zdrowie...............................................................................................................71
Rozdział XXVI
     Wszystko jest w naszych myślach
     – nie obijaj się o myśli innych..............................................................................................73
Rozdział XXVII
     Co to znaczy osiągnąć sukces? ............................................................................................76
Rozdział XXVIII
     Sygnały wszechświata.........................................................................................................77
Rozdział XXIX
     Ludzie bez butów ...............................................................................................................78
Rozdział XXX
     Anemia – brak chęci do życia fizycznego...............................................................................79
Rozdział XXXI
     Podwyższajmy swoją energię ..............................................................................................81
Rozdział XXXII
     Najbardziej boję się, że zabraknie jednej cegiełki do budowli,
     którą tworzyłem przez całe życie..........................................................................................82
Rozdział XXXIII
     To jest za proste, żeby było prawdziwe ................................................................................83
Rozdział XXXIV
     Grypa – reakcja na świat zewnętrzny ...................................................................................85
Rozdział XXXV
     Ból nóg i stawów – kręcę się w kółko i wydaje się,
     że mam wszystko poukładane .............................................................................................86
Rozdział XXXVI
     Rzuciło mnie na kolana........................................................................................................88
Rozdział XXXVII
     Ludzie wrażliwi kontra „przystosowani do świata” ..................................................................89
Rozdział XXXVIII
     Zjadamy strach zwierząt.......................................................................................................90
Rozdział XXXIX
     Nie zaproponowano mi nic lepszego – o uzależnieniach...........................................................91
Rozdział XL
     Chcemy całe wakacje spędzić poza domem............................................................................96
Rozdział XLI
     Wreszcie na chwilę zamilkła i zrozumiała................................................................................98
Rozdział XLII
     Mamo, zmień program! .......................................................................................................101
Rozdział XLIII
     Nie rozumiem, dlaczego mnie to spotyka ..............................................................................107
Rozdział XLIV
     Droga do całkowitego zdrowia .............................................................................................111
Rozdział XLV
     Co daje informacja?.............................................................................................................114






Od autorki



        Przekazuję Ci książkę, której wibracje, częstotliwość są energią miłości. Każdy, kto ją przeczyta, może zostać uleczony, jeżeli taka jest wola Boża i Twoja. Informacje w niej zawarte pozwalają zrozumieć sens życia na ziemi.
        Każdy, kto zetknął się z tą książką do tej pory z rąk autorki, nagle obudził się, zrozumiał, uleczył swoją duszę albo ciało.
        Ciekawe jest to, że kto przeczyta tę książkę, nie chce jej zwrócić. Czyta się ją jednym tchem. Ze względu na jej niewielką objętość, można ją przeczytać w domu, podczas podróży, czy w innej sprzyjającej sytuacji, ale zawsze czyta się ją do końca. Powinna być czytana w każdej trudnej sytuacji życiowej, aby stare nawyki nie wróciły, by zmienić myślenie na myślenie miłością.
        ŻYCZĘ WSZYSTKIM MIŁEJ LEKTURY. Pamiętajcie, że zostaliście wybrani.






Rozdział I

Spotkanie


        Byli umówieni. On z Plejad – ona Ziemianka. Znali się dwa lata czasu ziemskiego, ale subtelność ich uczuć nie pozwalała się im wcześniej określić.
        Ranek. Ciemno… a jednak jasno. Drżenie serca. Drżenie rąk. Niedopita kawa…
        Szybko. Kornelia ubiera się gorączkowo. Wybiega z domu. Nie bierze nic. Tylko torebkę i serce. Pociąg odjeżdża za dziesięć minut.
        – Proszę bilet do Beta Nowej.
        Znów to drżenie na całym ciele, a był przecież maj…
        Kornelia wsiada do pociągu. Właściwie stoi i patrzy. Za oknem migają krajobrazy, ale Kornelia ich nie dostrzega. Myśli tylko o nim. Czy przyjdzie? Tego nie jest pewna. Minuty dłużą się w nieskończoność. Pustka i …nadal to drżenie serca.
        Pociąg zbliża się do stacji. Stoi na niej tylko jeden mężczyzna. Ma jasne spodnie…
        Kornelia gorączkowo wybiega z pociągu. Jej energiczne kroki w szpilkach wydają charakterystyczny dźwięk. Tłum ludzi. Nagle słyszy głos dobiegający ze schodów:
        – Słyszę pani szanowny but…
        Lekkość w sercu… Drżenie… Jednak jest… Świeci słońce.
        – Chodźmy do samochodu – powiedział Kordian.
        Kornelia nie odpowiada. Idzie za nim. Spogląda mu w oczy. Tak, to jest to! Jest zdecydowana. Nie waha się. Wsiada do samochodu. Porozumiewają się bez słów.



10                                                                                                        SŁYSZĘ PANI SZANOWNY BUT



        Cisza. Nikt nic nie mówi. Za oknem migają budynki, krajobrazy, ale oni nic nie widzą. Czują tylko siebie. Na tylnym siedzeniu samochodu leży pokrojone ciasto truskawkowe.
        – Wiedziałeś, że przyjdę?
        – Byłem pewny. Śniłaś mi się w nocy. Prosiłem Boga o wskazówkę i… zobaczyłem ciebie. Nie spałem całą noc…
        – Ja też.
        Jedziemy. Dokąd? Tego nie wiedzieli… Podróż trwała około dwóch godzin, ale żadne z nich tego nie czuło.
        – To chyba tu – powiedziała Kornelia, wskazując na budynek.
        – Dobrze, wysiadajmy.
        Weszli do budynku. Pokój numer cztery. Byli szczęśliwi.
        – Dlaczego tu ze mną przyjechałaś?
        – Nie wiem, a ty?
        – Też nie wiem.
        Poczuli niewysłowione ciepło. Jakby siebie nawzajem przenikali drobinka po drobince. Chłonęli każdą cząstkę siebie nawzajem. Wystarczy.
        – Nie zależy mi na seksie – powiedziała Kornelia.
        – Mnie też nie.
        Ich miłość była czysta i piękna. Siedzieli przytuleni.
        – Lubię ludzi z otwartym sercem – powiedział Kordian.
        – Wiesz, dlaczego tu jestem?
        – Nie.
        – Miałam wrażenie, że zobaczyłam w tobie Boga.
        Milczeli. Kordian wskazał na serce. On jest tutaj.
        – Muszę ci coś powiedzieć – powiedział Kordian.
        – Nic nie mów.
        Znów to drżenie… i ciepło. Wielki spokój.
        – Opowiedz mi coś o sobie.
        – Co chcesz wiedzieć? – zapytał Kordian.
        – Sam wybierz.
        – Pochodzę z Plejad. Muszę ci coś powiedzieć.



ROZDZIAŁ I SPOTKANIE                                                                                                                 11



        – Co takiego?
        – Jestem chory… ciężko chory…
        – Na co?
        – Na raka płuc. Za dużo paliłem.
        Cisza.
        – Pomożesz mi z tego wyjść?
        Cisza. Nie mogła mówić. Coś ścisnęło ją za serce. I to pytanie: dlaczego on? Dlaczego jej miłość?
        – Powinieneś rzucić papierosy.
        – Rzucę…
        – I jeszcze duże ilości kawy.
        Minęło kilka minut. Zjedli ciasto truskawkowe.
        – Może wyjdziemy na spacer?
        – Gdzie?
        – Pochodzić po okolicy. Wyszli, trzymając się za ręce. Szli uliczkami.
        – Tak wygląda Ziemia – powiedziała Kornelia.
        Ludzie biegają po ulicach. Sklepy, bloki, dom… i ten smutek.
        – Dlaczego wszyscy są tacy smutni? – zapytał Kordian
        – Nie znaleźli jeszcze swojej drogi…
        Po kilku minutach zakochani schodzą na obiad i przypatrują się współtowarzyszkom. Przy stole jedzą z nimi dwie kobiety. Ciągle wpatrują się w Kordiana i zerkają na Kornelię – jakby do siebie nie pasowali. Nie zjadają kaszy. Tylko mięso i ogórki.
        – Ludzie nie wiedzą, co dobre – powiedział Kordian.
        Wywiązuje się przyjemna rozmowa. Później zakochani wracają do pokoju. Siadają obok siebie przytuleni.
        – Opowiedz mi coś – prosi Kornelia
        – Zależy, co chcesz wiedzieć…
        – Na przykład, jaki będzie koniec świata?
        – Jaki koniec świata? Koniec cywilizacji. Nasza jest czwarta, ma być siedem, zanim nastąpi ostateczny koniec. Jeśli chcesz wiedzieć, co się może dziać, jeśli ludzie się nie zmienią… Wszystko



12                                                                                                        SŁYSZĘ PANI SZANOWNY BUT



da się uratować, jeżeli ludzie oczyszczą swoje serca i przestaną się kierować emocjami i materią… Ludzie zaczną uciekać w góry… Wcześniej wojna, powodzie, katastrofy, tsunami, epidemie… Lepiej o tym nie myśleć. Po co?
        – Ktoś ocaleje?
        – Garstka ludzi, którzy na to zasłużą. Ludzie czystych serc, którzy stworzą nową cywilizację. Ci, którzy się nie boją.
        – Jak to?
        – Ci, którzy odnaleźli spokój w sobie, w Bogu. Ci, których nie załamują tragedie i przeciwności losu. Wasza planeta musi się oczyścić.
        – Z czego?
        – Ludzie nagromadzili mnóstwo negatywnych, złych emocji. One funkcjonują we wszechświecie. Odbiera je przyroda, która w końcu się zbuntuje. Widziałaś chodnik?
        – Tak.
        – Dlaczego między betonem rośnie trawa? Kto jest silniejszy: człowiek i jego cywilizacja czy przyroda?
        – Już znam odpowiedź. Skąd to wiesz?
        Nie odpowiedział. Milczał.
        – Walczyłem już ze złem. Niby w świecie duchowym, ale właściwie fizycznie. Pomógł mi Chrystus i Sai-Baba. Chciałbym do niego pojechać fizycznie. To moje marzenie.
        – Masz jeszcze inne marzenia?
        – Tak.
        Milczał. Nie naciskała na niego. Gdyby chciał, powiedziałby.
        – Wyjdźmy na spacer.
        Poszli.
        – Popatrz, Kornelio, jakie chore drzewa. To dopiero początek…
        Dotknęła zniszczonych liści z miłością. Poszli dalej w milczeniu.
        – Co byś zrobiła, gdybyś znała datę swojej śmierci?
        – Nie wiem. Pewnie robiłabym to, co robię.
        – Ja wiem, kiedy umrę.



ROZDZIAŁ I SPOTKANIE                                                                                                                 13



        – Nie mów.
        – Jeszcze mam zrobić kilka rzeczy i wreszcie przeniosę się do domu.
        Czas jest, co prawda, płynny, zmienny, właściwie wszystko dzieje się w tym samym czasie. Data może się zmienić. To zależy, czy się chce. Wszystko można zmienić.
        – Ktoś, kiedyś w dzieciństwie powiedział mi, że moje życie będzie krótkie, ale piękne. Mam zginąć w wypadku… – powiedziała Kornelia.
        Zamyślił się i zasmucił. Nie odpowiedział. Odczuwał to, co mówiła.
        – Wrócimy do tej rozmowy – rzekł tylko.
        Szli, trzymając się za ręce. Zbliżał się wieczór. Wrócili do pokoju.
        – Wiesz. Nie lubiłem swojej pracy. Jednak, kiedy postarałem się ją pokochać, wszystko szło mi rewelacyjnie.
        – Moja też jest ciężka.
        – To ją pokochaj.
        – Wiesz, spotkałem kiedyś Maryję. Jadłem kanapki w czasie przerwy śniadaniowej. Nie wiem, czy mi uwierzysz i co sobie o mnie pomyślisz. Nikomu tego nie mówiłem…
        – Wierzę. Skąd ty masz taką moc?
        – Obserwowałem kiedyś kurczątka. Jedno było chore. Leżało bez życia. Wziąłem je do ręki i wyzdrowiało… Potem potoczyło się dalej…
        – Zabierz mnie na swoją planetę.
        Nic nie odpowiedział, ale Kornelia wiedziała, że się zgadza.
        – Przyjdzie na to czas. Śpij, zobaczysz, że rano wszystko zrozumiesz.





Rozdział II

Spełnienie marzeń na Ziemi


        Ranek następnego dnia. Cisza.
        – Dlaczego ja się tak przytulam. To niesamowite! Wcześniej mi się to nie zdarzało. Co ty ze mną robisz, Kornelio? – szepnął Kordian.
        Uśmiechnęła się i popatrzyła mu w oczy.
        – Wiesz, masz na mnie bardzo duży wpływ.
        – Jak to?
        Nie odpowiedział. Modlił się w skupieniu.
        – Kocham cię – szepnęła.
        Kordian zamknął jej usta dłonią.
        – Nie mów tego – powiedział.
        – Dlaczego?
        – To się czuje. Ludzie za dużo mówią, ale nie rozumieją tych słów. Nie chcę tego zniszczyć. To może przetrwać na zawsze.
        Milczała.
        – Wydaje mi się, że już kiedyś tu byłem. Wyszedłem z ciała podczas snu i widziałem te okolice. Jest mi ciepło w sercu. Mam wrażenie, że znam cię od zawsze.
        – Ja też.
        – To już moje ostatnie lub przedostatnie wcielenie. Zależy ode mnie. Wiem, kim mogę być w kolejnym życiu. My z Plejad przybywamy, aby pomóc ludziom.
        Milczenie.
        – Skąd więc nasze spotkanie? – spytała Kornelia.
        – Wszystko ma swój sens. Nie ma przypadków. Każde uczucie jest komuś potrzebne.



ROZDZIAŁ II SPEŁNIENIE MARZEŃ NA ZIEMI                                                                                         15



        – Ciekawe, jak to jest w naszym przypadku?
        – To jest bardzo silne. Nie wiem, czy wiesz, ale zarówno dobre emocje, jak i złe, są pokarmem dla różnych bytów. Tak samo ludzie, z którymi się spotykamy nadają – jak to się u was mówi – zazwyczaj na jednych falach.
        – Jak to? Wszyscy, z którymi się spotykamy?
        – Nie wszyscy, tylko ci, z którymi chcemy się spotykać. Są też tacy, którym jest potrzebne nasze towarzystwo. Czerpią z nas energię i to nie jest dobre. Można wtedy chorować. Są to ci, którzy nie potrafią pobierać energii z kosmosu, od Boga, ze światła.
        – Wiesz, że ty się świecisz? Bardzo ładnym białym światłem.
        – Nie.
        – No widzisz, nie wiesz. Jednak to się czuje. Ludzie lgną do takiej osoby. Jest to jednak również niebezpieczne.
        – Dlaczego?
        – Ludzie emanują różnymi emocjami, również tymi złymi… Trzeba umieć się oczyszczać, żeby nie dostrajać się do takich energii i nie stracić kontaktu z Bogiem, ze źródłem.
        – Jak ty to robisz, przecież spotykasz się z tyloma ludźmi? Wszyscy opowiadają ci swoje tragiczne przeżycia.
        – Pomagam im izapominam. Reszty dowiesz się w swoim czasie.
        Milczała.
        – Wiesz, że spotykaliśmy się najpierw w astralu?
        – Nie mam o tym pojęcia, ale śniłeś mi się nieraz i mam takie wrażenie, że tak.
        – Najpierw wszystko dzieje się w świecie duchowym. Potem realizuje się fizycznie. I tak jest w każdym przypadku, nawet z chorobami. Jednak nie proponuję przebywać w astralu za długo. Jest to też niebezpieczne miejsce. Plączą się tam różne energie, które błądzą. Lepiej spotykajmy się w polu duchowym i mentalnym.
        – Dobrze. Zapamiętam.






 

do góry

Wykonane przez Onisoft.pl

2017 Wszelkie prawa zastrzeżone oceanksiazek.pl

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl