Kategorie blog
Wakacje u babci Marysi ze szczeniaczkami
Wakacje u babci Marysi ze szczeniaczkami

 



















Spis treści


Radości i kłopoty dzieci związane ze szczeniaczkami ...............................7
Casting na opiekunów...........................................................................19
Bolesne rozstania ................................................................................29
Rysuj z nami........................................................................................39






R
ADOŚCI I KŁOPOTY DZIECI

ZWIĄZANE ZE SZCZENIACZKAMI


        Wakacje u babci Marysi były pełne wrażeń. A to za sprawą suczki Śrubki, która wydała na świat potomstwo – pięć rozkosznych szczeniątek, które ciekawie wystawiały łebki ze swego schowka, gdy posłyszały ludzkie głosy lub kroki. Każdy głośniejszy hałas płoszył je, więc czym prędzej uciekały na swoich krótkich łapkach w kierunku budy i chowały się przestraszone.
        Potem najdzielniejszy z nich, czarny Węgielek – zwany też Zwiadowcą – wystawiał łebek i dokonywał rozpoznania terenu. Jeśli nie było zagrożenia, wychodził z budy, kładł się obok niej, wyciągając szyję i wspierając czarną mordkę na ziemi. Zaraz pojawiali się jego mniej dzielni bracia i przyjmowali podobną pozycję. Wyglądali śmiesznie, ułożeni w równym rządku z wyciągniętymi mordkami. Jak ptaki na drucie w każdej chwili gotowe



8         Wakacje u babci Marysi ze szczeniaczkami




do odlotu, tak bacznie obserwowali teren, aby umknąć natychmiast do swego schowka, gdy tylko pojawi się cień zagrożenia.
        Gdy czuły się bezpieczne, wesoło brykały po podwórku, penetrowały każdy kawałek gruntu, wygrzebywały z trawy różne rodzaje zdobyczy i triumfalnie obnosiły dookoła. Czasem był to papierek, innym razem kawałek gałązki, a niekiedy korzeń rośliny wyskubanej z ziemi albo kwiatek urwany z babcinego skalniaka, który zamieniły w legowisko i kompletnie zdemolowały.
        Zabawnie paradowały ze swymi skarbami, trzymając je w dumnie uniesionych pyszczkach. Co jakiś czas toczyły między sobą boje o cenne znaleziska i wyrywały je sobie z mordek, pomrukując jak świnki podczas tych bojów.
        Szybko się wyczerpywała ich energia. Znużone radosnym hasaniem padały jedno po drugim, gdzie popadło, i natychmiast twardo zasypiały. Dopiero gdy wypoczęły i zregenerowały siły, zrywały się do jadła i nowych szaleństw.
       
        Pieski u babci Marysi miały się nadzwyczaj dobrze. Zajmowały dwupokojowe mieszkanie z tarasem i werandą. W kotłowni mieścił się drewniany domek, który był ich gniazdem rodzinnym. Na dworze obok kotłowni, pod schodami wejściowymi do domu, znajdowała się buda. Była wraz z przylegającym terenem zadaszona i można



Radości i kłopoty dzieci związane ze szczeniaczkami          9




było dojście do niej zabezpieczyć bramką zamykaną na noc. Bramkę zainstalowano po to, aby Śrubka nie uciekała nocą na wieś.
        Pieski miały swoje upodobania. Arystokracja – z czarną sierścią – zwykle na nocleg sadowiła się w kotłowni, natomiast żółto-brązowe zajmowały budę i przyległości. Zamknięta na noc bramka stanowiła gwarancję bezpieczeństwa. Żadne stworzenie nie było w stanie przedrzeć się do środka i zakłócić snu psiej rodzinie. Zresztą Śrubka strzegła swego potomstwa i podnosiła alarm, jeśli tylko posłyszała jakieś podejrzane głosy. Bramka służyła także babci do odgradzania Śrubki, która miała wilczy apetyt i wyjadała szczeniakom każdą porcję jedzenia, choć miała w bród swego własnego pożywienia.
       
        Dzień dla babci zaczynał się koszmarnie. Kiedy tylko szczeniaczki usłyszały jej kroki, gromadziły się zbiorowo pod drzwiami i plątały między nogami tak, że nie dało się przejść. Nieraz zdarzało się, że babcia nieumyślnie nadepnęła któremuś z piesków na ogonek. Piszczał wtedy przeraźliwie, ale reszta nadal tłoczyła się wokół nóg, utrudniając przejście.
        Babcia niosła jedzenie i szczeniaczki rywalizowały między sobą, aby znaleźć się jak najbliżej wielkiej misy i dopaść kawałki mięsa, które pływały w rosole wraz z makaronem, jarzynami bądź ryżem.



10          Wakacje u babci Marysi ze szczeniaczkami




        Mieszkanie wyglądało obrzydliwie – cała podłoga zalana była kałużami sików i usłana odchodami piesków, które załatwiały swoje potrzeby fizjologiczne na miejscu, bo nie wiedziały jeszcze, że takich rzeczy nie wolno robić w mieszkaniu. Babcia wystawiała miskę z jedzeniem na werandę, zamykając bramkę przed Śrubką, która już czyhała za płotkiem, gotowa choćby wylizać miskę swoich dzieci. Kiedy szczeniaczki opuszczały kotłownię, zajęte śniadaniem, babcia cierpliwie zbierała psie odchody papierem toaletowym. Potem wielokrotnie zmywała kafelki na podłodze mopem zanurzonym w gorącej wodzie z domestosem. Następnie wypędzała szczeniaczki na dwór i powtarzała zabiegi higieniczne na psiej werandzie.
        Najedzone i wyspane szczenięta zaczynały zabawę. Obiegały całe podwórko, sprawdzając każdy centymetr jego powierzchni. Drapały pazurkami, wyskubywały trawę, żłobiły dziury i kanały. Śrubka była mistrzem w ryciu ziemi. Potrafiła błyskawicznymi ruchami łap wedrzeć się w głąb gruntu. Umiała pracować jak najlepsza koparka, wyrzucając tumany ziemi i żłobiąc tunele. Kiedyś wykopała jamę, w której cała się mieściła, a potem wydrążyła podziemny kanał. Z tego powodu babcia omal nóg nie połamała, bo niespodziewanie nadepnęła na tunel, który się obsunął pod jej ciężarem, i runęła na ziemię, tracąc równowagę. Ze szczególnym upodobaniem Śrubka ryła pod ścianami domu i garażu.





do góry

Wykonane przez Onisoft.pl

2017 Wszelkie prawa zastrzeżone oceanksiazek.pl

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl