Kategorie blog
W podziękowaniu za życie
W podziękowaniu za życie




















S
PIS TREŚCI


Wstęp .......................................................................................................5
Moje przebudzenie......................................................................................7
Narodziny i dzieciństwo ..............................................................................11
Młode lata i moje przebudzenie...................................................................14
Nowy świat się budzi .................................................................................19
Znaczenie symboli .....................................................................................26
Rozwój wewnętrzny się rozpoczął ...............................................................30
Wewnętrzna walka ....................................................................................35
Poprzednie wcielenia .................................................................................47
Sens naszego istnienia................................................................................58
Moi nauczyciele .........................................................................................64
Sama, ale nie samotna................................................................................73
Do nowego życia się narodziłam .................................................................79
Wewnętrzne oczyszczanie...........................................................................88
Ziemia jest ojczyzną wszystkich ludzi...........................................................95
Pokochaj siebie ........................................................................................102
Wyrazy wdzięczności i podziękowania ....................................................... 113







WSTĘP



         Właśnie nadszedł odpowiedni czas, aby zacząć pisanie tej książki. Na wszystko musi przyjść odpowiedni moment. Zwlekałam do tej pory, bo wiedziałam, że ta godzina jeszcze nie nadeszła. Od dzieciństwa kocham pisanie. To nie tylko moje hobby, to moja pasja, moja miłość. Przez pisanie wyrażam siebie, moje uczucia i to wszystko, co staram się przekazać innym.
        Od trzech lat mieszkam w małym uzdrowiskowym miasteczku. Znalazłam tutaj mój wewnętrzny spokój, doszłam do siebie. Przez całe dotychczasowe życie miałam wrażenie, że ktoś trzyma mnie mocno za ramiona i potrząsa mną gwałtownie. Życie nie oszczędzało mnie i nie tylko przeżywałam ciągłe wstrząsy, ale i porządne życiowe kopniaki. Wokół mnie było głośno: krzyki, kłótnie, awantury i wrzaski. Teraz wiem, że miałam się przebudzić, że właśnie w ten sposób Bóg budził mnie. Moje życie to ciągła wędrówka. Ileż to już razy zmieniałam miejsce zamieszkania. Przekraczałam wszystkie możliwe granice. W końcu to nie ja znalazłam to mieszkanie, ale ono znalazło mnie. Odnalazłam miejsce mojego wytchnienia, spokoju, w którym czuję, że dotarłam do siebie. Kocham to miejsce, a ono kocha mnie. Kiedy wracam z podróży do domu, już z oddali witają mnie potężne zarysy, pasma moich ukochanych gór. Zdają się krzyczeć: „Witaj, fajnie, że jesteś, że wróciłaś”. Z tej miłości powstał mój wiersz.



6                     W PODZIĘKOWANIU ZA ŻYCIE




Miejsce twego wytchnienia


Znalazłam miejsce mego wytchnienia,

Twego spokoju, odosobnienia.

Tu czuję moc i twoją siłę,

Godzinny spacer zamieniasz w chwilę.

Wokół cię widzę, wszędzie cię czuję,

Z drzewem rozmawiam, z wiatrem obcuję.

Jesteś chwilą, jesteś tchnieniem,

Myślą, słowem, zapomnieniem.

Jesteś czarem, serca żarem,

Cudem i największym darem.

Tu istniejesz tylko dla mnie.

Co ja czuję? Któż odgadnie?

Cisza, spokój, ukojenie,

Twoje piękno, barw odcienie,

Słońca promień, wiatru powiew,

Ptaków śpiew i echa odzew.

Tu czuję błogość, miłości pełnię,

Poznaję ciebie i twoją głębię.






M
OJE PRZEBUDZENIE



        I oto jestem, sama, ale nie samotna. Nie czuję się samotna, bo wiem, że obok mnie jest największa miłość mojego życia – Bóg. I o tej miłości chcę wam napisać. Chcę wam przedstawić moją pracę z Nim. Kiedy zapytamy siebie, co to jest prawda, kiedy zdecydujemy sami, że pragniemy poznać prawdę, żyć prawdą i miłością, to wtedy otwierają się przed nami nieznane dotąd bramy, wkraczamy na nowe, nieodkryte dotąd ścieżki. Nasza świadomość zaczyna poszerzać się z dnia na dzień. Ta droga nie jest lekka i łatwa, ta droga jest wąska, stroma i kamienista, z wieloma przeszkodami. Ale zapewniam was, że warto na nią wkroczyć. Poprzez życie idziemy nieświadomie, śpimy przez cały czas. Każdy dzień podobny jest do poprzedniego. Na pytanie: „Co u was nowego?”, odpowiadacie „Nic nowego, wszystko po staremu”. Bo żyjemy jak roboty, jak mechaniczne lalki. Od dzieciństwa przejmujemy wiarę innych, inni decydują za nas, w co mamy wierzyć, jak mamy myśleć, ukazują nam modę, w co mamy się ubierać, jakie książki mamy czytać, co mamy jeść, jaka muzyka jest wartościowa, a jaka nie…
        Często żyjemy w świadomości, że musimy się innym podobać, że po to tutaj jesteśmy, że uczymy się dla nauczycieli i rodziców, aby byli z nas dumni. Ale prawda jest inna. Przestaliśmy być sobą, już nawet nie wiemy, co to znaczy bycie sobą. Pogubiliśmy się, już nie wiemy, kim naprawdę jesteśmy i dokąd nas ta gra prowadzi. Nie potrafimy już



8                      W PODZIĘKOWANIU ZA ŻYCIE




samodzielnie myśleć, ale podporządkowujemy się grupom, do których przynależymy i które za nas myślą. I jeśli chcemy należeć do danego chóru, to musimy śpiewać tak, jak wszyscy w nim. Jeśli chcemy grać w danej orkiestrze, to musimy się przystosować do całej tej orkiestry i do batuty dyrygenta. Te same reguły panują w rodzinach, w szkołach itp.
        Ten, który działa na „własną rękę”, nie pasuje do całości, staje się odszczepieńcem, odrzuconym. Taka osoba, która ma własne zdanie i myśli samodzielnie, którą nie interesują przynależenia do całości, nie jest mile widziana w społeczeństwie. Takich ludzi się nie lubi, bo nie można nimi manipulować ani nimi kierować. Tacy ludzie mają własne zdanie i żyją według własnych ideologii. Na drogę budzenia się świadomości wkracza się przeważnie przypadkowo. Jest się wrzuconym w ten wzburzony nurt prawd, na przykład poprzez przeżycie jakiejś ciężkiej choroby, jakiegoś ciężkiego wypadku, drastycznego przeżycia, urazu.
        Tak też stało się u mnie. I tutaj zaczyna się historia mojej przygody z Bogiem. Poznałam Go ponad dwadzieścia lat temu. Do tego czasu nigdy mnie ten temat nie interesował. Wręcz przeciwnie, drażnił mnie i denerwował. Byłam tak zajęta szarością dnia codziennego, że nie widziałam piękna i kolorów farb, które mnie otaczały.

Piękno deszczowego dnia

Niebo ciemne, czarne chmury,

Widok smutny i ponury.

Dla mnie pięknem Twoim jest,



MOJE PRZEBUDZENIE                     9




Dasz mi burzę, wiatr i deszcz

I obsypiesz mnie perłami,

Kryształami, Twymi łzami.

Oddycham Tobą, oczy zamykam,

Ciebie jednego o drogę pytam.

Dokąd prowadzisz?

Gdzie mnie kierujesz?

Że w burzy, w deszczu drogę wskazujesz,

Spływasz cichutko po mojej twarzy.

Co się w mym życiu jeszcze wydarzy?

Podmuchem wiatru czule całujesz,

Siebie mi dajesz, siebie darujesz,

Szumisz cichutko w koronach drzew,

Czuję Twój podmuch, słyszę Twój śpiew.

Chcę zaspokoić ciekawość mą:

„Czy kropla deszczu jest Twoją łzą?

Czy jesteś smutny czy też ponury,

Że skrywasz siebie w szarości chmury?”.

Twoje łzy deszczu moimi są,

Łączę mą małość z wielkością Twą,

Czuję Cię w burzy, w deszczu ulewie,

Kocham Twe piękno, żyję dla Ciebie.



10                      W PODZIĘKOWANIU ZA ŻYCIE




        Mój dzisiejszy dzień wypełniony jest mnóstwem wydarzeń, każdy dzień jest dla mnie nową przygodą. Każdy moment jest ważny, każda chwila się liczy. Jestem głodna i spragniona życia. Jak do tego doszło przedstawię wam w tej książce, abyście i wy kosztowali tego, cudownego daru, jakim jest życie. Abyście i wy czerpali garściami z obfitości życia. Dla mnie życie stało się bajką, w której spełniają się każde życzenia. Uważaj więc, czego sobie życzysz, bo może się spełnić. Powolutku wprowadzę was w mój świat, świat poezji i miłości dla Boga.
        On właśnie sprawia, że piszę, On kieruje moją dłonią, On prowadzi mnie… Dzisiaj kocham Boga i dla Niego porzuciłam wszystko, oddałam wszystko, wszystko zostawiłam za sobą. Bo jest we mnie pragnienie i potrzeba poznania prawdy. Kiedy nastąpiła taka gigantyczna przemiana we mnie? Jakie wydarzenia przyczyniły się do takich zmian? Ale… po kolei. Troszkę o mnie i moim dawnym życiu.






N
ARODZINY I DZIECIŃSTWO


        Moje poczęcie było zwyczajną wpadką. Nikt mnie nie oczekiwał i nie witał, nie planował mojego przyjścia. Zaskoczyłam wszystkich moim istnieniem. Czyli krótko mówiąc, byłam dzieckiem niechcianym. Wprosiłam się, weszłam bez zaproszenia. Jak grom z jasnego nieba spadła na moich rodziców informacja, że jestem w drodze. Byłam wpadką, „wypadkiem przy pracy”. Chcieli czy nie, musieli się z tym pogodzić. A ja niczego więcej nie chciałam, jedynie pragnęłam miłości i ciepła rodzinnego, potrzebowałam bezpieczeństwa.
        Kiedy teraz wracam pamięcią wstecz, kiedy skupiam się, aby analizować moją przeszłość, to stwierdzam, że zawsze przyciągałam do siebie rodziny bardzo religijne. Kleiłam się do rodzin, które w moim mniemaniu były święte, które uważałam za świętości. Byłam przekonana, że w takich rodzinach znajdzie się miejsce i dla mnie. Ale już od dziecięcych lat dane mi było poznać, że ta świętość to tylko fasada, to optyczne złudzenie, to powierzchowność. Bo nikt z zewnątrz nie powinien był wiedzieć, co w danej rodzinie się dzieje i jak naprawdę w takiej rodzinie wygląda codzienność.
        Dzisiaj śmiało mogę tym rodzinom powiedzieć: podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom



12                     W PODZIĘKOWANIU ZA ŻYCIE




sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości (Mt 23, 27–28).
        Moje pierwsze pięć lat spędziłam z siostrą u dziadków. Osoby te (szczególnie babcia) były bardzo religijne i wierzące. Często byłyśmy przez nią karane, jeśli nasze zachowanie było karygodne. Zamykała nas w ciemnej piwnicy bez okien albo musiałyśmy z siostrą klęczeć na grochu tak długo, aż ona uznała, że tą karą nauczyła nas posłuszeństwa. Trudno mi określić dzisiaj brutalność tej kobiety i jej faszystowskie metody wychowawcze. Dzisiaj patrzę na mojego małego wnusia, który jest w tym samym wieku, w którym ja byłam dawniej i blizny dawnych dziecięcych lat krwawią na nowo. I ja teraz jestem babcią, ale staram się dać mojemu wnusiowi poczucie bezpieczeństwa, czułości i miłości. Staram się przekazać mu uczucie, że jest kochany.
        Kiedy miałam pięć lat, zbliżył się czas przedszkolny, więc rodzice zabrali nas do siebie. Od tego czasu zło przybrało inny wygląd. Nasz ojciec był nie tylko pijakiem, ale i tyranem. Nie wiem, która z nas bardziej się go bała, my z siostrą czy nasza matka. Ja i siostra byłyśmy dla niego małymi lalkami do zabawy, których on używał do swoich seksualnych praktyk. Musiałam patrzeć na jego brutalność, na leżące ciałko mojej siedmioletniej siostry, które on kopał i bił pięściami, bo ona sprzeciwiła się jego zachciankom. Miałyśmy wybór: albo bez sprzeciwu robimy to, co on chce, albo otrzymamy porządne kopniaki. Reszty możecie się domyślić.
        Moim bardzo wielkim problemem życiowym, który dostrzegłam dopiero jako kobieta dojrzała, było to, że słowa zaślepiały mi rzeczywistość. Słowa miały tak olbrzymie znaczenie, że nie docierała do mnie prawda tego, co naprawdę się wydarzało. Znacie z pewnością wyrażenie: potęga słów.



NARODZINY I DZIECIŃSTWO                       13




W moim przypadku w słowach takich jak: rodzina, mama, tata widziałam uczucia czułości, ciepła, miłości, schronienia. Te słowa dawały mi poczucie bezpieczeństwa. Ale przegapiłam najważniejsze, że słowa te, a rzeczywistość, w której żyłam, były dwoma przeciwieństwami. Przez pięćdziesiąt lat kochałam słowa, były dla mnie świętością, domem rodzinnym. Gdy jechałam odwiedzić moich rodziców, cieszyłam się, bo wiedziałam, że jadę do mojej mamy, do mojego taty. Przez te wszystkie lata malowałam diabła na kolorowo, bo rzeczywistość była straszna. Dopiero niedawno dotarło do mnie, że przez te wszystkie lata mojego istnienia uwielbiałam diabła, kochałam diabła. Bo teraz widzę, że takim był mój ojciec.
        Nie znalazłam w żadnej „świętej” religijnej rodzinie ciepła rodzinnego. Zawsze takiej szukałam, zawsze chciałam się schronić w takiej rodzinie. Ale deptano mnie, poniżano, pokazywano na drzwi i uświadamiano mi, gdzie jest moje miejsce.






M
ŁODE LATA I MOJE PRZEBUDZENIE



        Już jako dziewiętnastolatka miałam nie tylko męża, ale i dwoje dzieci. I jak to w polskiej rodzinie bywało, mąż zarabiał na życie, a kobieta wychowywała dzieciaki. Nie miała też za wiele do powiedzenia, bo kto zarabia pieniądze, ten jest tym, który zarządza. Nie miałam nic przeciwko temu, bo sama wychowałam się w rodzinie, w której dzieci i ryby głosu nie mają. Dlatego oddałam odpowiedzialność za wszelkie decyzje mężowi. On był panem domu i tak toczyło się nasze szare życie.
        Nasze małżeństwo nie należało do zbyt udanych. Nic dziwnego, że po siedmiu latach mój mąż postanowił opuścić rodzinę (dla jej ratowania i dla jej dobra) i wyjechać do Niemiec. Ja miałam tam dojechać… Dla mnie to był szok, bo nienawidziłam tego kraju. W moich latach szkolnych odwiedzaliśmy regularnie z klasą Oświęcim. We mnie istniała i potęgowała się niechęć do tego kraju. Gdy tylko słyszałam pozdrowienie niemieckie, włosy stawały mi dęba. I ja mam wyjechać do tego kraju? Ja mam tam mieszkać? Nigdy w życiu. Nawet nie pytajcie, gdzie wylądowałam po trzech miesiącach. I teraz mija dwadzieścia osiem lat, kiedy stałam się obywatelką niemiecką.
        Miłość do mojego męża i chęć połączenia rodziny była tak silna, że nikt i nic nie zatrzymał mnie w Polsce. I tutaj dopiero zrozumiałam, że we mnie był ukryty paniczny strach przed Niemcami. Ja się ich po prostu bałam. Cud się



MŁODE LATA I MOJE PRZEBUDZENIE                      15




wydarzył. Strach przemienił się w miłość. Poznałam cudownych ludzi, zawarłam niemieckie przyjaźnie. Wszystko odwracało się ku miłości. Miłość mnie tutaj przyciągnęła i tutaj spotkałam miłość. Już wtedy Bóg miał mnie pod swoją opieką. Ale ja Go jeszcze nie zauważałam. Wszystko nam wychodziło, wszystko się udawało, wszystko pasowało do siebie. Cokolwiek zapragnęliśmy, spełniało się. Jakby za pomocą czarodziejskiej różdżki. Nie było dla nas rzeczy niemożliwych. Nie było łatwo, to był trudny okres, ciągłe zmiany zamieszkania, nowy język, nowe przyjaźnie. Ale w krótkim czasie każde z nas dostało wspaniałą pracę, dorobiliśmy się samochodów i domu… i wtedy nastąpił kolejny przełom.
        Mój świat się zawalił jak domek z kart. Nic więcej nie miało sensu, nikt nie był w stanie mnie pocieszyć. Ukrywałam przed innymi moje cierpienie, mój ból i rozpacz. Cały ból gromadził się w moim wnętrzu, moje serce krwawiło i nikomu nie okazywałam moich prawdziwych uczuć. Moja dusza była rozerwana i krzyczała wewnętrznie. Ale nikt tego wołania nie słyszał. Jedynie Bóg. Jednym ruchem mój świat się zawalił. W majowy piękny słoneczny poranek dzieciaki wyszły do szkoły, a w kilka minut po ich pożegnaniu i wyjściu mój mąż upada na podłogę. Daremne były moje wysiłki pierwszej pomocy. Znów nadszedł czas rozstania, znowu nas zostawił, znowu nas opuścił, znowu odszedł, ale tym razem na zawsze. Jakże wtedy mogłam wierzyć w Boga? Gdzie On jest? Gdzie On był? Trzy tygodnie przed śmiercią męża obchodziłam moje trzydzieste trzecie urodziny, a więc rozpoczęły się dla mnie tzw. Chrystusowe lata. Mój mąż odszedł młodo, mając trzydzieści osiem lat. Zostawił mnie samą nie tylko z dwójką dzieci, na obczyźnie, z dala od rodziny i przyjaciół, ale także w nowym mieście, w olbrzymim



16                     W PODZIĘKOWANIU ZA ŻYCIE




domu z ogromnym ogrodem. Nie miałam zielonego pojęcia ani o jednym, ani o drugim. Zostałam sama. Nic nie miało dla mnie żadnego znaczenia, żadnej radości. Istniał jedynie czarny kolor żałoby. W późniejszym okresie powstał mój wiersz na ten temat.






do góry

Wykonane przez Onisoft.pl

2017 Wszelkie prawa zastrzeżone oceanksiazek.pl

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl