Kategorie blog
Była ona. Córka i żona mafii
Była ona. Córka i żona mafii























Czytając moje słowa, śmiej się na głos,
płacz, śmiej się i wzdychaj. Och!






Spóźnionym krokiem grzęzła w przeszłości
Znała czas zbioru
Czas opadania
Ludzkie cierpienie
Smutek i żal
Szukała znaczeń niewymownych słów
Uśmiechu radości
Westchnienia wspomnienia
Krzyku miłości
Ciszy spokoju
Nie znała broni przeciwko złemu sercu
Znój codziennego zmęczenia
Potwornego zniechęcenia
Rany ciała i duszy
Strachu wszechobecnego
Pozostał z nią aż do wybuchu słońca
Odeszło jej cierpienie
Zgryzota i upokorzenie
Wyleczyła duszę i ciało
Wyzbyła się strachu i niemocy
Zranienia i ciosy odeszły w siną dal
Nareszcie otworzyła oczy
Usta do uśmiechu
Ramiona wzniosła wysoko
Wpadło szczęście
Znalazła miłość
Spotkała rozkosz

AB


6





        JUHU, jestem na świecie! Maj 1964 roku to czasy komunizmu i wszechobecnej partii. Dla jednych są to szczęśliwe czasy, dla innych tragiczne. Ja się urodziłam w tej wybranej populacji rodzin, nad którymi „czuwała partia”, akurat było słonecznie i ciepło. Czułam, że mama i tata bardzo mnie kochają i czekają z niecierpliwością, aż pojawię się na świecie. Mieszkamy w górskiej miejscowości, gdzie jest dużo zaczarowanych lasów i sanatorium dla dziwnych prominentów. Mama pracuje w dyrekcji sanatorium w dziale księgowości i rozlicza ludzi, którzy tu przyjeżdżają, a tato jest tajnym wojskowym, pracuje w Wojskach Ochrony Pogranicza, w skrócie WOP, i jest też partyjnym, podpisał tak zwaną lojalkę. Wszystko mu wolno i decyduje o innych ludziach, zwłaszcza o tym, co się z nimi dzieje. Niektórzy znikali nie wiadomo kiedy, słyszałam tyko ich płacz i jęki.
        Mamy wszystko, co sobie zamarzyliśmy. Nawet jak nie było to dostępne na co dzień, to tato załatwiał jednym telefonem. Musicie wiedzieć, że w tych czasach tylko ludzie zasłużeni, tak zwani ważni, mieli telefon – taki na korbkę – który był podłączony do tak zwanej gorącej linii. Wystarczyło pokręcić i powiedzieć, o co chodzi, a od razu było połączenie. Chcieliśmy mieć pomarańcze – były, czekolada – nie ma problemu.
        Byłam bardzo wyczekiwaną dziewczynką. Urodziłam się nietypowo, mama w tym czasie wybrała się na zakupy do miasteczka oddalonego od naszego domu o 30 km. Chodziła po sklepach i gdy była w pasmanterii, zaczęłam się domagać, aby przyjść na świat. Pukałam do niej, kręciłam się, a mamie było niewygodnie. Pomogli jej ludzie, którzy byli w tym sklepie i zadzwonili do szpitala. Mamę bardzo szybko zabrała karetka. W szpitalu na oddziale porodowym pracowały zakonnice. Z relacji mamy wiem, że bardzo szybko, w dziesięć minut, po północy byłam już na świecie.


7




Patrzę swoimi oczka na ten cudowny świat, tyle świateł i dźwięków. Wszystko muszę poznać i zrozumieć. Mama bardzo chce mnie ochrzcić, powierzyć opiece Boga. Tato się nie zgadza, partia na to nie pozwala. Wtedy mama powiedziała do zakonnicy, aby zabrały mnie z sali. Ta przekazała pielęgniarkom, że biorą mnie na badanie. Niosą mnie na dół i ubierają w ubranko, białe, koronkowe, mięciutkie. Bardzo jest mi w nim dobrze, ciepło i przytulnie. Zakonnice i opat zakonu franciszkanów niosą mnie do kaplicy szpitalnej, mama przychodzi osobno. W kaplicy czekają na nas zakonnicy franciszkanie i do chrztu trzyma mnie kucharka zamiast chrzestnej siostry taty oraz pielęgniarz zamiast brata mamy.
       
        – Powierzamy ci, Panie Boże, to dziecko, aby broniło świat od nienawiści i zbrodni.
        – Ja mam być dzieckiem, które pomaga?
        – To dziecko będzie pomagało ludziom.
        – Dlaczego tak mówicie?
        – To dziecko zostało wybrane przez Ciebie, Boże, ma znak na plecach – zwiniętą dłoń.
        – Bardziej jajko.
        – Boże, nie pozwól, aby stała się jej krzywda.
        – Zaopiekujemy się tobą.
        – Kim wy jesteście?
        – Jesteśmy aniołami i duchami opiekuńczymi.
        – Będziecie przy mnie?
        – Tak zostaniemy aż do dnia twojego ostatniego tchnienia.
        – Oddal od niej krzywdę powodowaną przez ludzi.
        – Jednak gdyby miało się to stać, przyjmę to.
        – Oddal od niej wampiry energetyczne.
        – Nie dopuścimy do tego.
        – Błogosław ją i kobiety z jej rodziny.
        – One są już aniołami.
        – Błogosław mężczyzn z jej rodziny.
        – Oni są już Duchami Opiekuńczymi.


8




        – Naucz ją błogosławić każdego, kogo spotka na swojej drodze.
        – Ja was błogosławię za to, że jesteście przy mnie.
        – Naucz ją cierpliwości.
        – Będzie mi potrzebna?
        – Naucz ja pokory.
        – Pokora jest udziałem ludzi niezwykłych.
        – Naucz ją wdzięczności.
        – Będę wdzięczna za każdą minutę mego życia.
        – Naucz ją spokoju.
        – Spokój to idealny stan ducha.
        – Naucz ją miłości do wszechświata.
        – Wy aniołowie i wy Duchy Opiekuńcze wspierajcie i prowadźcie drogą prawdy i miłości.
        – Ja jako matka dziękuję za wszystko, co uczynicie dla mojej córki.
        – Mamo, nie płacz, jest dobrze, oni do mnie machają.
        – Anno, pierwsza kobieto, matko matek, powróciłaś na świat i jesteś zesłana na ziemię jako anioł do pomocy innym ludziom.
        – Nie mówcie tego mamie.
        – Nie widzę was, aniołowie i Duchy Opiekuńcze, ale kłaniam się wam i błogosławię. Proszę o opiekę nad moją córką, która będzie bardzo cierpiała przez całe życie.
        – Wiem, że nie doczekam jej szczęścia, szybciej odejdę z tego świata.
        – Jakie imię jej nadajecie?
        – Anna Margareta Magdalia.
        – Skąd tyle imion?
        – Anna, Margareta i Magdalia to pierwsze kobiety, które poznały i stosowały wiedzę o życiu całego świata dookoła.
        – Ja będą wiedziała to wszystko.
        – Tak, jest to twoim udziałem.
        – Otoczmy ją kręgiem i zaintonujmy pieśń aniołów.
        – Słuchaj jej uważnie.


9




        Anioły śpiewają mi tę pieśń
        Straciłam wiarę w Boga
        Gruzem runął cały mój świat
        Kiedy skończy się ból
       
        Anioły śpiewają mi tę pieśń
        Leczę rany, ocieram krew
        Nawet miłość straciła smak
        Moje serce wypełnia strach
       
        Spójrz na wszechświat
        Na ulice, gdzie jest ból
        Tu szukaj miejsca dla siebie
        Mimo że świat jest piekłem dla innych
       
        Anioły śpiewają mi tę pieśń
        Osiągam dno
        Moje marzenia spłonęły
        Jest nienawiść i złość
       
        Anioły śpiewają mi tę pieśń
        Otwieram serce i dłonie
        Zapominam, co to są niepewność i strach
        Rozumiem, że życie cudem jest
       
        Patrzę na świat dookoła
        Życie się odradza, wraca miłość
        Mogę odejść z tego miejsca
        Zostawiam ludzki raj
       
        AB


10




        Gdy tata przyjechał po mnie, zakonnica zaniosła mnie do niego i delikatnie podała. Popatrzyłam na niego. Widzę czarne cienie wokół niego, słyszę płacz. Muszę im pomóc. Zakonnica mówi do niego:
        – Opiekuj się aniołeczkiem i czuwaj nad nim.
        – Ja aniołeczkiem? Jaki aniołeczek, to moja córka!
        – I córka całego świata dookoła.
        – Bzdury gadasz, nie ochrzciłaś jej?
        – Nie, ty decydujesz, co się z nią stanie.
        – Dobrze, zostawimy tak, jak jest.
        – Popatrz, uśmiecha się do ciebie.
        – Musisz sama się nią zająć, ja wyjeżdżam na spotkanie i nie wiem, kiedy wrócę.
        – Będziesz sprawiał, że ludzie znikną?
        – Tak, moja droga.
        – To ja, twój tata, wychowam cię na moją następczynię.
        – Jaką następczynię?
        – Przejmie interes po mnie.
        – Przecież ty nie masz interesu!
        – Nie musisz o wszystkim wiedzieć. Stoi koło mnie jakaś istota, światło tak od niej bije. Uśmiecham się do niej. Zaczyna do mnie mówić:
        – Chociaż nikt się do tego przyzna, wszyscy mamy ciemną stronę. – Ciemność – to nie pochlebia naszej osobowości. Rozkoszuje się obrażaniem i zawstydzaniem innych oraz nieuczciwie wykorzystuje władzę nad innymi.
        – Czy chodzi o protekcjonalną uwagę dotyczącą powolnego chodzenia?
        – Nawet gdy osoba powolnie myśli.
        – Agresywny gest dłonią w stronę innej istoty.
        – Sprowadza na niego strach.
        – Lekceważący komentarz rzucony w stronę nieposłusznej istoty ludzkiej?


11




        – Wielu z nas jest winnych czasem zranienia albo wyśmiewania innych.
        – Twoi boscy uzdrowiciele są przy tobie jako świadkowie twojego cienia.
        – Z miłością uświadamiają ci, że tak naprawdę tego rodzaju wrogość w stosunku do innych napędzana jest twoją bezbronnością i pogardą odczuwalną wobec siebie samego.
        – To łagodne, lecz powtarzające się większe siły otaczają cię miłością.
        – Zachęcamy żebyś zaakceptowała swe słabsze strony, zamiast surowo potępiać siebie, atakując te aspekty u innych.
        – Odpuść sobie i bądź wobec siebie bardziej tolerancyjna.
        – Jeśli tak zrobisz, cienie ustąpią światłu i uzdrowieniu.
        – Proś o pomoc i przyjmij światło.
        – Osobowość twoja mówi, że składasz się ze swoich starszych doświadczeń.
        – Wskazuje cię do boskiego przewodnictwa i wyższych form wibracji.
        – Zamiast w dalszym ciągu pozwalać definiować się przez swoją przeszłość, spójrz na to, co było radosne, i z pokorą przyjmij rady.
        – Wymyśl coś nowego.
        – Zdefiniuj się na nowo.
        – Doświadczaj spontaniczności i chwil pełnych magii.
        – Dostrzeż, jaki był ból i wszystkie szczęśliwe zakończenia.
        – Nie pozwól, by inni cię określali.
        – Stwórz się na nowo – stwórz duszę i historie niesionej przez Pomocników pomocy.
        – Zobacz, jak głęboko tkwisz w przeszłości i jak bardzo przywiązujesz się do opowieści pełnej bólu, cierpienia frustracji i zastraszania.
        – Zrozum, jak często podczas kontaktów z innymi odtwarzasz te historie po kilkanaście razy i trzymasz ból przy sobie.
        – Jest pełno negatywnych wibracji i odcinają cię one od wyższego przewodnictwa i pozytywnej wibracji.


12




        – Bądź dobra dla siebie samej.
        Tacie się to nie spodobało, ale nie drążył dalej tematu chrztu, Mama bardzo się bała, że dowie się, iż jestem ochrzczona, i zażąda, by to zmienić. Nic takiego się nie stało. Jest zajęty swoimi ważnymi i niecierpiącymi zwłoki sprawami. Prawie cały czas go nie ma. A potem z uśmiechem czyści broń w swoim pokoju. Babcia jest cały czas przy mnie i kiedy mnie bierze na ręce, cichutko powtarza mi do ucha:
        – Pamiętaj, kochanie, gdy będziesz to odmawiać trzy razy dziennie, staną się cuda, o które poprosisz. Teraz słuchaj.
       

Nabożeństwo trzech „Zdrowaś Mario”

       
        1. Dziękujemy Ci, Trójco Przenajświętsza, za potęgę udzieloną Najświętszej Maryi Pannie.
       
        Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.
        O Maryjo, moja dobra Matko, zachowaj mnie dziś (albo tej nocy) od grzechu śmiertelnego.
        Biała różo, biała świeco ofiarowana przez Ojca Przedwiecznego, Ojca światłości.
        Módl się za nami.
       
        2. Dziękujemy Ci, Trójco Przenajświętsza, za mądrość udzieloną Najświętszej Panience Maryi Pannie.
       
        Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.


13




        O Maryjo, moja dobra Matko, zachowaj mnie dziś (albo tej nocy) od grzechu śmiertelnego.
        Czerwona różo, czerwona świeco – pochodząca od Syna, którego krwią zostaliśmy odkupieni.
        Módl się za nami.
       
        3. Dziękujemy Ci, Trójco Przenajświętsza, za słodycz i miłosierdzie udzielone Najświętszej Maryi Pannie.
       
        Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.       
        O Maryjo, moja dobra Matko, zachowaj mnie dziś (albo tej nocy) od grzechu śmiertelnego.
        Złota różo, złota świeco, którą Duch Poświęciciel ustanowił Dawcą Chwały.
        Módl się za nami.
       
        Powtarza mi to codziennie i od małego dziecka utkwiło mi bardzo w pamięci. Jak jest mi źle, od razu powtarzam za babcią jej słowa i od razu staje się lepiej, weselej i jaśniej. Głęboko mi zapada w serce. Wiem, że jestem inna od innych dzieci. Nie wiem dlaczego. Kocham kwiaty i liście drzew, źdźbła trawy. Potrafię z nimi rozmawiać, wiem, kiedy chcą wody, a kiedy domagają się, abym je pogłaskała. Chodzę własnymi drogami, zawsze wiem, w którym kierunku mam podążać. Uwielbiam patrzeć z samego rana, jak wstaje słońce, i czuję, jak przenikają mnie jego promienie. Przylatują do mnie różnorodne ptaszki, przychodzą zwierzęta, nawet ślimaki, gąsienice, a nawet dżdżownice. Wszyscy w moim towarzystwie dobrze się czują. Przylatują pszczoły i siadają na kwiatkach, by słuchać, co mówię. Przenikają do mnie ich wibracje, czuję, jakbym była każdym z tych bożych stworzeń. Wiem o ich bolączkach i ich radościach. Słyszę ich prośby, spełniam je.


14




Zawsze jest przy tym babcia i pomaga mi, pokazując, jak to się robi. Bardzo długo w tych pierwszych latach życia uczę się, jak rozmawiać z roślinami, aby mnie wysłuchały i wskazały drogę. Nie umiem sama jeszcze mówić, a wiem dobrze, jakie zwierzę choruje, i umiem wskazać, które zwierzę jest chore oraz bolesne miejsce na jego ciele u krowy czy barana. Nutrie przychodzą do mojej ręki i biorą delikatnie ode mnie marchewkę. Tato bardzo się temu dziwi, że nie robią mi nic złego, i od tamtej pory zawsze zabiera mnie do nutrii, abym je nakarmiła.
        Gdy idę przez łąkę, kłaniają mi się kwiatki. Trawy się odchylają, abym mogła spokojnie przejść. Nie boję się pójść między pokrzywy. Chociaż są większe ode mnie i mocniejsze, to zawsze znajdywałam u nich siłę do dalszej drogi. Tak się odchylają, że tworzą prostą ścieżkę do domu. Na końcu tej drogi zawsze czeka na mnie babcia. Obojętnie, w jakim kierunku idę czy z którego kierunku wracam, zawsze czeka. Uśmiecha się do mnie, bierze mnie za rękę i prowadzi do domu, powtarzając następną mantrę, której chcę się bardzo nauczyć i dobrze ją zapamiętać.
        Każda pora roku jest niesamowita i przynosi coś niezwykłego. Zaspakajam swoją ciekawość, rozwijam swoje zmysły. Powtarzam sobie codziennie przed zaśnięciem.
        Ja sama uwalniam się od wszelkich chorób z mojego ciała, umysłu i duszy.
        Ja uświadamiam sobie, że właśnie teraz rozpoczął się proces mojego uzdrowienia.
        Uwalniam się od wszelkich negatywnych myśli, przepełniając je pozytywnym nastawieniem do życia.
        Od teraz w moim życiu dzieją się pozytywne cuda. Czuję w sobie energię zdrowia, która zaczyna emanować do mojego serca, dochodzi powoli do każdej komórki ciała.
        Energia ciała uwalnia wszystkie blokady, jednocześnie przywracając równowagę i pełne zdrowie.
        Czuję delikatne mrowienie w każdej części mojego ciała, co jest zasługą działania tej cudownej ozdrawiającej boskiej mocy i energii.


15




        W czasie wypowiadania tych słów moje ciało staje się zdrowe i silne.
        Czuję, jak każda komórka mojego ciała przekształca się teraz zgodnie z boskim wzorem.
        Odczuwam niesamowite odprężenie, relaks i komfort życia.
        Widzę siebie jako osobę w pełni sprawną i zdrową.
        Widzę swój uśmiech i radość na twarzy.
        Jest we mnie tak dużo energii i sił witalnych.
        Myślę wyłącznie o rzeczach pięknych i przyjemnych.
        Oddycham pełną piersią, wierząc, że z każdym oddechem pobieram cudowną energię zdrowia.
        Widzę również lekarzy, którzy nie mogą się nadziwić moim zdrowiem, a ja czuję w sobie wielką dumę i satysfakcję, ponieważ jestem zdrowa.
        Moje wyższe „ja” prowadzi mnie przez życie, otwierając przede mną drogę do zdrowia i szczęścia.
        Ufam Bogu i wierzę, że rozpoczął się proces przywrócenia całkowitego zdrowia. Czuję się świetnie.
        Odczuwam ogromną radość, satysfakcje z mojego dobrego zdrowia, które ciągle się poprawia.
        Już teraz dziękuję za to, że jestem zdrowa.



16




        Mój nieprzewidywalny i wspaniały braciszek Kaka. Był starszy ode mnie o dwa lata. Nagle zachorował na grypę. Zmarł niespodziewanie po trzech dniach choroby. Znam go bardzo dobrze z opowiadania babci i mamy, które mówią mi o nim. Był słodkim i spokojnym chłopczykiem. Cały czas uśmiechniętym. Lubił po swojemu śpiewać i bardzo dużo mówić do każdej istoty. Mama mówi, że na swoich krótkich nóżkach uwielbiał uciekać i chować się w zakamarkach, które znajdywał nie wiadomo jak.
        Nie bał się brać do ręki ślimaka czy konika polnego. Bał się jedynie muchy – gdy bzyczała, biegł do mamy albo babci i chował głowę na ich kolanach. Lubił całować i głaskać brzuszek mamy, gdy ja w nim byłam. Mówili mi, że delikatnie głaskał brzuch mamy i do mnie mówił, kiedy kopałam, przytulał buzię do brzucha, a wtedy zawsze się uspakajałam. Gdy czułam jego dotyk i głos, było w tym coś magicznego. Jego słowa obiecują mi tajemnicze rzeczy, które będą moim udziałem. Jego bystre oczka bacznie obserwowały otaczający świat. Powiedzieli mi, że czasami potrafił przez godziny, leżąc na brzuszku, obserwować, co się dzieje w trawie, jakie zwierzątka chodzą pod liśćmi i na źdźbłach trawy. Czasami pomagał przejść ślimakowi na drugą stronę drogi i bardzo się z tego cieszył, gdy mu się to udało – podskakiwał i się śmiał. Z patyków budował domki dla swoich przyjaciół. Rwał trawę i wkładał do środka, aby jego przyjaciele mieli miękko w domkach. Potrafił tak zbudować koło siebie kilka domków. W każdym ktoś mieszkał: a to kamyk, a to ciekawy liść, czasami mała żabka, ślimak albo kilka patyków. Tworzył drogi od domku do domku. Stawiał płotek z kamyków. Bawił się tak przez długie godziny, jakby był w innym świecie, w innym wymiarze. Patykiem walczył z niewidzialnymi wrogami. Machał nim i uderzał w gałązki porzeczek, odskakując do tyłu. Wyglądało to tak, jakby walczył na szable z drugą osobą. Mówił przy tym:
        – Ciach-cinach.
        – Nie walcz z nami.
        – Ja nie walczę z wami, tylko z tym złym.
        – Jest ich bardzo dużo?


17




        – Co mnie czeka?
        – Krótki jest tutaj twój byt.
        – Kiedy odejdę?
        – Kiedy twoja siostra będzie gotowa na przyjście na świat.
        – Zabiorę całe zło?
        – Oczywiście, po to przyszedłeś na świat.
        – Zobaczcie, jak ich jest dużo!
        – Nie martw się, pomożemy ci.
        – Oni już do mnie wchodzą.
        – Zbieraj ich, aby oczyścić drogę twojej siostrze.
        – Ona będzie zesłana jako anioł na ten świat?
        – Już na nią czekamy.
        – Co ją czeka?
        – Tak jak was wszystkich – ból i cierpienie.
        – Ona będzie umiała z tym walczyć?
        – Przygotujemy ją do tego.
        – Opiekujcie się nią i prowadźcie drogą prawdy i miłości.
        – Twój czas jest bliski.
        – Będziecie przy mnie, kiedy odejdę?
        – Nie odejdziesz na zawsze, staniesz się jednym z nas.
        – Będę ją chronił do końca jej dni?
        – Wszyscy to będziemy robić.
        – Ona będzie silna, wrażliwa i pełna miłości.
        – Wszechświat też ją pokocha.
       
        Pewnego wieczora położył się do łóżeczka z wysoką gorączką. Lekarz przyjechał, ale nie pomogły lekarstwa. Kaka po trzech dniach cichutko odszedł od nas. Czułam ból i smutek mamy. Nie rozumiałam, dlaczego nie chce się ze mną bawić, tylko leży i śpi. Razem z mamą płakałam. Ssałam kciuk, aby było mi dobrze.
        Kołysała mnie i przytulała. Czułam jej ręce i uspokajający głos. W dłoni swojej poczułam jego rączkę. Głos jego mówiący:
        – Zawsze będę przy tobie, pamiętaj.


18




        – Gdzie teraz jesteś?
        – W miejscu, gdzie i ty będziesz.
        – Wszyscy będziecie się mną opiekować?
        – Już się opiekujemy.
        – Spotkam się z tobą?
        – Spotkasz wszystkich, gdy przyjdzie czas, aby odejść.
        – Kim ja jestem?
        – Jesteś aniołem, którego Bóg zesłał na ziemię, aby naprawić zło tego świata.
       
        Słyszałam głos mamy, kiedy opowiadała o Kace. Jej słowa kołyszą mnie do snu i budzą. Wtedy też czuję jego obecność koło siebie, czuję, jak mnie delikatnie głaszcze i opowiada o czarodziejskich rzeczach, które będą moim udziałem. Zawsze tak się dzieje, gdy jest mi smutno.
        Na mnie czekali dziadkowie z Zienic i Mirowa. Z opowiadań mamy wiem, że w czasie zimy, gdy bawiła się z moim tatą w bitwy śnieżkami, w momencie, gdy się obróciła, dostała śnieżką w plecy od taty. Babcia była wtedy obecna i powiedziała:
        – Wasze dziecko, będzie miało pamiątkę po tej zabawie. Znamię, które będzie białe na plecach, w kształcie jajka (w sumie – zwiniętej pięści Boga).
        – Została przez los oznaczona do wielkich, a zarazem trudnych spraw.
        – Podziękujcie za to Bogu.
        – Macie do wychowania dziecko, które będzie podporą dla innych ludzi.
        – Jej los będzie dramatem w jej życiu.
        – Na końcu swojej drogi uzyska nagrodę za swoją pracę i pomoc.
        – Zostanie doceniona i uhonorowana.
        – Pamiętajcie, to będzie dziewczynka i musicie mi pozwolić, abym ją nauczyła tego wszystkiego, co posiadła pierwsza kobieta z naszego pokolenia.


19




        – Wszystkie kobiety, które były przed nią, dokładały coś od siebie.
        – Teraz nadeszła moja rola, aby to przekazać.
        – Wiecie o tym, że jesteśmy kobietami, które mają kontakt z Duchami Opiekuńczymi i Aniołami.
        – Oni stoją przy nas od chwili narodzenia i sprawują nad nami opiekę.
        – Pomagają nam nauczyć się wszystkiego, co nam przekazują.
        – Pozwolicie jej chodzić swoimi ścieżkami, które wybierze przez swoje życie.
        – Mamo, dziękuję ci.
        – Dacie jej wolną rękę.
        – Zastosujemy się do twojej sugestii.
        – Od pierwszego krzyku, gdy przyjdzie na świat. Staną przy niej jej Duchy Opiekuńcze i aniołowie.
        – Dziękuję aniołom i Duchom Opiekuńczym, że staną przy mojej córce.
       
        Mama się skłoniła. Tato zrobił groźną minę, tak jakby chciał zabronić. Ale babcia na niego spojrzała i nic nie powiedział. Czekałam niecierpliwie na pojawienie się na świecie i poznanie tych wszystkich rzeczy, które obiecali Kaka i babcia. Dużo już wiedziałam, mam starą duszę, która wiele przeszła.
        Rzeczywiście mam do tej pory znak na plecach, „białe jajko” – odbicie śladu uderzenia śnieżki.
        Gdy przyszłam na świat, sprowadzili się z Mirowa dziadkowie, aby pomóc przy wnuczce. Dziadek zawsze ma dla mnie zajączki plastikowe napełnione groszkami – cukierkami. Babcia zawsze daje mi kubek świeżego mleka z pianką, prosto od wydojonej krowy. Dziadek siada na progu i struga z drewienka zabawki dla mnie: to konika, to baranka, to kwiatki. Opowiada o tym, czego babcia w swoim życiu dokonała, o jej przygodach. Codziennie na zmianę przychodzą do nas do domu. Babcia bierze mnie na kolana i cały cichutko szepcze do ucha tajemnicze słowa. Razem z babcia mówią do mnie Przewodnicy duchowi i aniołowie.


20




Moją twarz rozświetla uśmiech, radosny i szczęśliwy. Śmieją mi się nawet oczy. Dziadek w takich momentach mówi:
        – Uśmiech tajemniczy, delikatny, a zarazem kuszący i obiecujący nieodgadnione rzeczy.
        – Czy ze wszystkich sił buntujesz się przeciw „władzy”?
        – Tak bardzo, że aż chcę krzyczeć.
        – Nie możesz mnie kontrolować!
        – Jeśli tak, to masz rację.
        – Nie może cię kontrolować, jeżeli się na to nie zgodzisz.
        – Fakt, że już nie pozwalasz, by inni cię kontrolowali. Oznacza to, że poczyniłaś postępy.
        – To znak, że oddalasz się od świata zależności, i odzyskujesz swój osobisty autorytet jako niezależna, świadoma dusza, gotowa do przyjęcia za siebie odpowiedzialności.
        – Stawianie czoła problemom stanowi niezbędny krok w rozwoju.
        – Musisz jednak uświadomić sobie, że nie wszyscy i wszystko, co znajdzie się na twojej drodze, działa przeciwko tobie.
        – Poproś swoich Przewodników-Wojowników o odwagę, by stawić czoła temu, co cię dręczy, a także o mądrość, kiedy uznać czyjś autorytet.
        – Stań w obronie tego, co dla ciebie ważne, i poproś o to.
        – Nie walcz jednak dla samej walki.
        – Szanuj też władze i prawa innych.
        – Bądź cierpliwa.
        – Wszystko ma swój czas.
        – Odpowiedź na twoje pytanie jest związana z modlitwą.
        – Otrzymujesz przewodnictwo, by się modlić w intencji tej sytuacji, by otrzymać odpowiedzi i wsparcie.
        – Twój Anioł Stróż modli się razem z tobą, prosząc Boga o interwencję, która pomoże tobie i twoim najbliższym.
        – Twój życiowy cel – dobrą być – także zawiera w sobie modlitwę.


21




        – Twoje błaganie także zawiera w sobie modlitwę.
        – Twoje błagania są silne i pełne mocy, a świat ich potrzebuje.
        – Twój Anioł Stróż prosi cię, abyś zwiększyła głośność i częstotliwość swoich błagań.
        – Modlitwy są niezwykle efektywne.
        – Angażuj się w ich wypowiadanie, wnosisz bardzo wiele.
        – Znajdź teraz czas, by zatrzymać się i pomodlić prosto z serca.
        – Słowa, których użyjesz, nie mają znaczenia w porównaniu ze szczerym pragnieniem połączenia się z boskością.
        – Bądź otwarta na odpowiedź, ona różni się od twoich oczekiwań.
        – Wiedz, że twoje modlitwy są słyszalne i wysłuchane.
        – RAJDO – symbolizuje ruch, drogę do celu i rytm.
        – W twojej sytuacji najwięcej możesz osiągnąć przez czyn i siłę woli.
        – Podążaj swoją drogą, którą uważasz że jest nieskazitelna wobec twojego własnego sumienia.
        – Wsłuchaj się w prawa natury.
        – Poznaj jej rytm i rytm własnego ja, a nadejdzie właściwy moment do czynu.
        – Jeżeli postąpisz wbrew sumieniu, czeka cię klęska.






do góry

Wykonane przez Onisoft.pl

2017 Wszelkie prawa zastrzeżone oceanksiazek.pl

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl